fot. Team INEOS

Jeszcze nie skończył się ten sezon, a Chris Froome już myśli o kolejnym. W wywiadzie dla France Télévisions Brytyjczyk po raz kolejny opowiedział o swoich planach na przyszły sezon.

Dla czterokrotnego zwycięzcy Tour de France ten sezon jest najgorszy od 9 lat. Najpierw wyjątkowo długo dochodził do formy po okresie przygotowawczym, a później, gdy wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu, podczas Criterium Dauphine złamał trzy kości i cztery żebra. Do tego doszło jeszcze przecięcie kciuka w kuchni, które tylko przelało czarę goryczy.

Na szczęście Brytyjczyk powoli dochodzi do formy i już za dwa tygodnie wystartuje wraz z Eganem Bernalem w kryterium w Saitamie. Jednak jego plany sięgają znacznie dalej – do Tour de France 2020, gdzie będzie chciał stać się piątym kolarzem z pięcioma zwycięstwami w Wielkiej Pętli. W wywiadzie dla francuskiej telewizji zapewnił, że w realizacji tego celu pomoże mu ostatni zwycięzca wyścigu.

Rozmawiałem z nim niedawno i powiedział mi, że jest przygotowany na to, by pojechać do Francji i udzielić mi tam wsparcia. Tyle że jest jeden warunek – muszę być od niego silniejszy. Tak działa kolarstwo, dlatego jeśli to on będzie w lepszej formie, będę bardzo szczęśliwy widząc go wjeżdżającego na Pola Elizejskie w żółtej koszulce

– mówił.

Bernal już jest świetnym kolarzem, a przecież wciąż się rozwija. Dlatego, jeśli Froome faktycznie chce być od niego lepszy, będzie musiał się bardzo postarać. A co jeśli mu się nie uda? Wielu mistrzów w takiej sytuacji kończyło karierę, by odejść będąc na topie. Jednak zawodnik Ineosu nie zamierza iść w ich ślady.

Każdy mówi mi, że powinienem skończyć będąc na szczycie. Tyle że to nie takie proste. Kocham kolarstwo i nie widzę powodów, by przestać jeździć na rowerze. Jeśli przestanę wygrywać – trudno, będę pełnił rolę pomocnika kogoś, kto będzie miał szansę na zwycięstwo. Wygrałem Tour już cztery razy i bardzo mi zależy na wygraniu kolejnego. Jest mnóstwo ludzi, którzy po mojej kontuzji uważają, że nie mam już szans na spełnienie tego marzenia. Bardzo mi zależy, by pokazać, że się mylą

– zakończył optymistycznie.

Poprzedni artykułEkipa Cofidis zatrudniła Fernando Barcelo
Następny artykułEnric Mas: „Chcę z przytupem zakończyć belgijską przygodę”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments