Mający świetny sezon Mike Teunissen zaskoczył swoich rywali oraz samego siebie i dzięki triumfowi na otwierającym rywalizację etapie został pierwszym liderem tegorocznego Tour de France. Zawodnik Jumbo-Visma przyznał, że plan grupy był na dziś zupełnie inny.
Nasz plan legł w gruzach w momencie w którym Dylan [Groenewegen] zaplątał się w kraksę. Nie widziałem dokładnie czy przewrócił się, czy tylko został z tyłu, ale wiedziałem, że go nie było w pobliżu, a to oznaczało, że mogę finiszować. Nie byłem zmęczony, przed samym finiszem nie wykonaliśmy praktycznie żadnej pracy, a Wout van Aert wciąż był blisko mnie.
To dziwny dzień, bo nasz plan zniknął w sekundę, ale mam nadzieję, że Dylan jest szczęśliwy, że udało mi się go zastąpić. Zajmie mi kilka dni zanim zrozumiem do czego tu doszło, zwłaszcza żółta koszulka lidera Tour de France. Jutro jednak mamy kolejny cel razem z drużyną.