Fot. Marek Bala / naszosie.pl

Greg Van Avermaet (CCC Team) nie mógł przejść obojętnie wobec Grand Depart w jego rodzinnej Belgii. Mistrz olimpijski postanowił zdobyć koszulkę górala i udało mu się tego dokonać, czyniąc początek wyścigu udanym dla „Pomarańczowych”. 

Greg Van Avermaet – ku zaskoczeniu niektórych – odjechał od peletonu zaraz po starcie. Zaskoczeniu – ponieważ być może dość dziwne jest to, że peleton odpuścił tak mocnego i utytułowanego kolarza. Z drugiej jednak strony – jak zauważył dyrektor sportowy CCC Team – Fabio Baldato był to etap dla sprinterów, a inni chcieli zaoszczędzić siły przed niedzielnym etapem jazdy drużynowej na czas.

Dodatkową motywację dla mistrza olimpijskiego stanowił fakt, że ścigał się dosłownie u siebie, bowiem jego rodzinny dom znajduje się nieopodal podjazdu Mur de Grammont, na który wjechał jako pierwszy, obejmując prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

– Byłem bardzo zmotywowany, że zrobić coś w moim rodzinnym kraju. To prawdopodobnie jedyny raz w mojej karierze, gdy wyścig Tour de France przejeżdża przez Mur, który znajduje się niedaleko mojego domu. To zawsze coś wyjątkowego, kiedy ścigasz się przed swoimi fanami, przyjaciółmi i rodziną. Na podjeździe panowała świetna atmosfera, ale pomimo to wciąż trzeba było wjechać na szczyt pierwszym. Nie było tak łatwo, jak być może wydawało się w telewizji. Xandrio [Meurisse, współtowarzysz z ucieczki] jest silnym kolarzem i obawiałem się go. Cieszę się, że udało mi się wygrać pierwszą górską premię, dzięki czemu będę nosił koszulkę najlepszego górala przez przynajmniej dwa kolejne dni. Dobrze jest mieć jakiś plan, a ja wiedziałem, że jeśli wjadę jako pierwszy na Mur, to uda mi się zachować koszulkę przez przynajmniej kolejne dwa etapy. Szczerze mówiąc sprawiło to, że na starcie trochę się zestresowałem, ale wszystko poszło dobrze i być może jutro niektórzy będą zaskoczeni, gdy zobaczą mnie w takiej koszulce

– powiedział Greg Van Avermaet.

Zgodnie z tym, co mówiono podczas konferencji prasowej CCC Team przed Tour de France, ważny dla Van Avermaeta i spółki będzie drugi etap jazdy drużynowej na czas. Następnie Belg skoncentruje się na utrzymaniu białej koszulki w czerwone grochy, a później na walce o etapowe zwycięstwa.

– Zawsze dobrze jest zacząć Tour z jakimś sukcesem. Etapowe zwycięstwo jest miłe, ale koszulka najlepszego górala również jest wyjątkowa. Moim celem było dokonanie czegoś w Belgii. Zdobyłem koszulkę, którą będę starał się przez kilka dni utrzymać, a następnie skupię się na etapowych zwycięstwach. Jesteśmy bardzo zmotywowani przed jutrzejszą drużynową czasówkę i nawet jeśli nie jest to identyczna drużyna jak przedtem, to wierzę, że wciąż mamy silną grupę kolarzy jeśli idzie o jazdę na czas. Być może ze względu na poziom, jaki prezentują inne drużyny zwycięstwo jest niemożliwe, ale myślę, że miejsce w pierwszej piątce byłoby dobrym rezultatem dla CCC Team

– powiedział Greg Van Avermaet.

Etapowym zwycięzcą i pierwszym liderem wyścigu został Mike Teunissen (Jumbo-Visma).

Poprzedni artykułMike Teunissen: „Nie byłem zmęczony”
Następny artykułTour de France 2019: Jakob Fuglsang z czterema szwami [video]
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments