Jak wiadomo, sezon 2019 jest, póki co, tylko częściowo udany dla Wouta van Aerta. Belg zadebiutuje jednak w Tour de France, co dla każdego kolarza jest wielkim marzeniem.
Jak wiadomo, jeszcze pod koniec ubiegłego roku van Aert był bohaterem dużej afery, związanej z połączeniem ekip Rompoot oraz Verandas Willems. Ostatecznie Belg wylądował w zespole Jumbo – Visma, w którym, mimo świetnych występów testowych, nie udało mu się zanotować świetnych rezultatów w brukowanych monumentach. Teraz jednak przed nim kolejne wyzwanie – Tour de France.
To szansa, której nie mogłem pozwolić odejść. Nie podjąłem jednak swojej decyzji od razu. Wszystko działo się na naszym zgrupowaniu wysokogórskim. Wówczas wszyscy mówili o naszych potencjalnych rolach na Tour de France. Zapytałem też jak więc ma wyglądać mój program i usłyszałem, że po klasyku w Londynie mogę zakończyć sezon szosowy i zabrać się za przełaje. To znakomicie mi przypasowało
– powiedział van Aert.
Wiele wskazuje więc na to, że Belg nie pojawi się na trasie Mistrzostw Świata w Yorkshire, gdzie być może przyszło by mu powalczyć o tęczową koszulkę z największym rywalem, Matheiu van der Poelem.