Szesnasty etap Giro d’Italia nie był najbardziej udany dla Primoza Roglicia. Słoweniec stracił sporo czasu do lidera i mocno oddalił się od różowej koszulki.
Jeszcze przed wtorkowym odcinkiem dużo mówiło się o malejących szansach Primoza Roglicia na zwycięstwo w tegorocznym Giro d’Italia. Słoweniec po przejechaniu Mortirolo jest już jednak znacznie dalej od Maglia Rosa niż jeszcze wczoraj. Lider ekipy Jumbo – Visma zapowiada jednak, że wciąż będzie walczył.
Było dziś niezwykle ciężko. W końcówce dodatkowo zrobiło się potwornie zimno, co tylko utrudniło jazdę. Po niedzielnej kraksie, która utrudniła mi jazdę także dziś, nie spodziewałem się wiele, ale dałem z siebie wszystko i mogę być mimo wszystko zadowolony. Z pewnością był to jeden z decydujących etapów, lecz do mety zostało kilka odcinków i każdy wie, że wiele może się wydarzyć. Wyścig się jeszcze nie skończył. Teraz marzę jednak jedynie o ciepłym prysznicu
– powiedział Roglić na mecie w Ponte di Legno.
Jutro przed znakomitym góralem kolejny test. Meta etapu nr 17 usytuowana będzie bowiem w Anterselvie, do której prowadzić będzie podjazd liczący około 5 kilometrów.