Domenico Pozzovivo (Bahrain-Merida) miał bardzo nieprzyjemną kraksę podczas treningów w Australii przed wyścigiem Tour Down Under. Włoch upadł na zjeździe jadąc za motocyklem z prędkością 70 km/h.
Nieprzyjemny i potencjalnie bardzo niebezpieczny upadek Domenico Pozzovivo miał miejsce w czwartek, gdy ten trenował za motocyklem i akurat znajdował się na zjeździe. Na szczęście skończyło się tylko na bolesnej „obcierce”.
Zjeżdżałem z prędkością około 70 km/h. W trzy sekundy moja prędkość spadła z takiej wartości do zera. W drodze była dziura, więc nie mogłem nic zrobić. Jechałem za motocyklem i zdarłem skórę z lewej ręki i nogi. Nie założono mi żadnych szwów, odczuwałem jedynie duży ból. Lekarz opatrzył mnie na miejscu, przemył rany i pojechałem dalej – myślę, że zanim wróciłem do hotelu, jeździłem jeszcze przez około trzy godziny
– powiedział Pozzovivo dziennikarzom portalu Cyclingnews.
36-letni Włoch już od 2015 roku inauguruje swój sezon w wyścigu Tour Down Under. W 2015 i w 2016 roku ukończył go w pierwszej dziesiątce i teraz jego celem ponownie jest walka w klasyfikacji generalnej. Rolę lidera będzie dzielił z Rohanem Dennisem.
Przed kraksą czułem się bardzo dobrze i myślę, że mam szansę zregenerować się do wyścigu
– zakończył obandażowany Domenico Pozzovivo, który dodał, że jego celem jest pierwsza piątka.
W maju będzie pomocnikiem Vincenzo Nibaliego w Giro d’Italia.