Javier Minguez, legendarny dyrektor sportowy hiszpańskich drużyn, który poprowadził Alejandro Valverde do tytułu mistrza świata w Innsbrucku, nie szczędził swojemu podopiecznemu komplementów w wywiadzie dla portalu VeloNews. Na to zwycięstwo złożyła się praca wykonana podczas całej kariery i doświadczenie. Patrząc na jego palmares, Alejandro jest jednym z najlepszych kolarzy wszech czasów – uważa Minguez. 

Trzeba przyznać, że w opinii, iż Alejandro Valverde powinien być już przynajmniej podwójnym, jeśli nie potrójnym mistrzem świata, Minguez nie jest odosobniony.

Alejandro jest kimś więcej niż wartościowym mistrzem świata. Pamiętajcie, że zdobył na mistrzostwach świata sześć medali, zanim zwyciężył w Austrii. W mojej opinii zasługuje na więcej tytułów. To zwycięstwo stanowi rekompensatę za jego całą kolarską karierę.

Javier Minguez pełnił funkcję dyrektora sportowego hiszpańskich drużyn w latach 80. i 90., ale w 2013 roku postanowił przerwać emeryturę i podjąć wyzwanie bycia selekcjonerem reprezentacji Hiszpanii – drużyny, która mocno walczyła w ostatnich latach o tęczową koszulkę.

W pewnym sensie wyścig o mistrzostwo świata nie jest aż tak bardzo skomplikowany, ale jest w nim tylko jeden zwycięzca. Więcej rzeczy może pójść źle niż dobrze. Tamtego dnia w Austrii to Hiszpania była najlepszą drużyną, a Alejandro tym, który to wszystko wykończył. To był coś podniosłego, niesamowitego

– wspomina Minguez.

Alejandro Valverde miał już dość medali. W 2013 i w 2014 roku był trzeci, zaś w 2015 roku piąty. W Dausze nie wystartował, a w 2017 roku nie pozwoliła mu na to kontuzja odniesiona na pierwszym etapie bardzo mokrej jazdy indywidualnej na czas w Tour de France. W związku z powyższym Javier Minguez dbał przede wszystkim o głowę swojego podopiecznego, ponieważ nogi miał dobre jak być może nigdy wcześniej.

Na mistrzostwach kluczowe jest to, aby być cierpliwym. Czasami, gdy Alejandro jest mocny, atakuje wtedy, gdy nie ma takiej potrzeby. Kolarstwo jest jego pasją, ale jednocześnie słabością. Poradziłem mu przed tym wyścigiem, by ścigał się z pewnością siebie, ale z drugiej strony z cierpliwością. Każdy wiedział, że jest największym faworytem. W trakcie wyścigu trudno jest zachować zimną głowę, ale Valverde był bezbłędny.

Stary wyga hiszpańskiego kolarstwa miał również rację co do największych faworytów austriackich mistrzostw świata.

Mówiło się o [Julianie] Alaphilippie jako o największym faworycie, ale gdy zobaczyłem, jak podczas jednego z etapów Tour of Britain pokonał go Wout Poels, pomyślałem, że podczas mistrzostw świata nie będzie kandydatem do zwycięstwa. We francuskiej drużynie najsilniejszy był Romain Bardet. Mistrzostwa świata ustawią każdego na odpowiedniej pozycji

– zakończył Minguez.

Przypomnijmy, że w finałowym (czwórkowym) sprincie „El Bala” z łatwością pokonał Romaina Bardeta (Francja) i Michaela Woodsa (Kanada). Za metą zalał się łzami i celebrował swoje zwycięstwo w taki sposób, w jaki nie robił tego nigdy wcześniej.

 

Poprzedni artykułTrasa Tour of the Alps 2019
Następny artykułBardet wystartuje w Giro i Tourze 2019?
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments