Wyścig Tour Down Under, który rozpocznie się 15 stycznia, będzie pierwszym poważnym celem dla drużyny Mitchelton-Scott. Podopieczni Matta White’a wygrali cztery z siedmiu ostatnich edycji, a w ubiegłym roku zrobił to Daryl Impey.
Nikt w historii tego wyścigu nie wygrał go dwa razy z rzędu, więc to będzie stanowiło dla nas wyzwanie. Nawet bez spoglądania na listę startową wiem, że największe zagrożenie będą stanowili Australijczycy – Richie Porte i Rohan Dennis oraz Jay McCarthy, ale jednak największym faworytem spośród nich jest Richie Porte
– powiedział White portalowi Cyclingnews.com.
Impeyowi, który w 2018 roku pokonał Richiego Porte’a (BMC) i Toma-Jelte Slagtera (Dimension Data), powinien odpowiadać w kolejnej edycji etap do Corckscrew, który obok tego z podjazdem pod Willunga Hill, najprawdopodobniej zdecyduje o losach klasyfikacji generalnej.
Ponowne umieszczenie na trasie wyścigu etapu do Corkscrew jest dla nas dobre. On zawsze jest selektywny, a czasami może być nawet bardziej selektywny niż etap z metą na Willunga Hill. To tam zacznie się rozstrzygać klasyfikacja generalna, a gdy są jeszcze do zdobycia bonusowe sekundy, to tym bardziej obejrzymy interesującą walkę
– dodał Matt White.
W związku z tym, że do drużyny Lotto-Soudal odszedł Caleb Ewan, to White i spółka przyjadą na południe Australii bez sprintera.
Drużyna Mitchelton-Scott wciąż tworzy kalendarz startów na sezon 2019, ale wiadomo już, że o najwyższe cele w Giro d’Italia będą walczyć Simon Yates i Esteban Chaves, a w Tour de France Adam Yates.