© Unipublic/Photogomez Sport

Dyrektor wyścigu Vuelta a España Javier Guillén powiedział w wywiadzie dla tygodnika „Cycling Weekly”, że Chris Froome (Team Sky) powinien wrócić na hiszpański wielki tour i byłby w nim mile widziany. Ponadto Guillén skomentował sukces Simona Yatesa (Mitchelton-Scott) w tegorocznej edycji i zdradził kilka szczegółów dotyczących trasy w 2019 roku.

Przypomnijmy, że Chris Froome został w 2017 roku pierwszym Brytyjczykiem w historii, który triumfował w hiszpańskiej Vuelcie. Zapisał się także na kartach historii jako trzeci w ogóle i pierwszy od 1978 roku kolarz, który w jednym sezonie wygrał Tour de France i Vuelta a España.

Niestety wiekopomny wyczyn przyćmiła afera związana z dwukrotnie przekroczonym poziomem salbutamolu w moczu. Miało to miejsce podczas osiemnastego etapu, a wiadomość, dzięki dziennikarskiemu śledztwu, ujrzała światło dzienne w grudniu.

Mimo to Javier Guillén zaprasza Froome’a do Hiszpanii.

Chcielibyśmy, aby Chris Froome do nas przyjechał. W tym roku wystartował w Giro, więc myślę, że w przyszłym sezonie powinien ponownie podjąć wyzwanie hiszpańskiej Vuelty. Zawsze twierdziłem, że Chris jest kolarzem, który najbardziej pasuje do tego wyścigu, i tutaj, w Hiszpanii wszyscy go lubią.

Dyrektor Vuelty skomentował również zwycięstwo w klasyfikacji generalnej 26-letniego Simona Yatesa, dzięki któremu Brytyjczycy mają na koncie zwycięstwa we wszystkich trzytygodniowych wyścigach w 2018 roku (Froome w Giro, a Geraint Thomas w Tourze).

Cieszę się z jego wygranej, a zwłaszcza ze sposobu, w jaki zdobył to zwycięstwo – pokazał, że będzie kolejnym wielkim specjalistą od wielkich tourów. Wszystko to, czego nauczył się po porażce w Giro, wykorzystał we Vuelcie. Dodatkowo sprawił, że Vuelta jest cały czas znana w Wielkiej Brytanii, który to kraj jest dla nas ważnym rynkiem.

Javier Guillén zdradził również kilka szczegółów na temat przyszłorocznej trasy. Mają być dwa etapy jazdy na czas, z czego jeden otworzy wyścig w Alicante, oraz od siedmiu do dziewięciu finiszów na podjeździe. Nie zdecydowano jeszcze, czy pierwszy etap będzie jazdą drużynową na czas.

Myślę, że jest wiele różnic między Giro a Vueltą. Etapy trudne rozpoczynają się wcześniej i nie ma tak wielu płaskich, dla sprinterów. Uważam także, że etapy górskie będą bardziej wymagające, choć nie zależy nam na bardzo dużych wysokościach. Nasz wyścig jest rozgrywany w końcówce sezonu, więc musimy o tym pamiętać. Nie można oferować takiej samej trasy w maju i w sierpniu

– podsumował Hiszpan.

Poprzedni artykułValverde: „Nigdy nie miałem pozytywnego wyniku kontroli antydopingowej”
Następny artykułRonde van Vlaanderen i MŚ celami Johna Degenkolba w 2019 roku
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments