Chris Froome (Team Sky) przyznał w telefonicznym wywiadzie dla portalu VeloNews, że tzw. sprawa salbutamolu zakłóciła jego przygotowania do Tour de France i, mimo że zaprzeczył takiemu stwierdzeniu, być może pozbawiła go piątego zwycięstwa w karierze. Brytyjczyk został oczyszczony z wszelkich zarzutów kilka dni przed startem francuskiego wielkiego touru.
Podczas jednej z kontroli antydopingowych podczas hiszpańskiej Vuelty 2017, w moczu Chrisa Froome’a wykryto dwukrotnie wyższy niż dozwolony poziom salbutamolu. Niektórzy oskarżali lidera Team Sky, że celowo brał więcej salbutamolu – leku na astmę wysiłkową. Froome nigdy się z tym nie zgodził i kontynuował ściganie, wygrywając po drodze Giro d’Italia.
Nie uniknął jednak negatywnych wobec swojej osoby komentarzy i prasowych nagłówków, które drążyły tę sprawę i powodowały nierzadko nienawistne i oszczercze komentarze. Należy również pamiętać, że sprawa ta ujrzała światło dzienne w grudniu 2017 roku, dzięki dziennikarskiemu śledztwu dziennikarzy dzienników „Le Monde” i „The Guardian”.
To było trudne, bardzo trudne. Zwłaszcza że moja wiarygodność jako czystego sportowca została zakwestionowana. Czuję, że żyję według swoich zasad i jeśli to wszystko zostało podważone przez salbutamol, to jest to trochę frustrujące. Wielu ludzi nie zrozumiało, o co w tej sprawie chodziło
– powiedział Chris Froome.
Brytyjczyk zaprzeczył jakoby miało to bezpośredni wpływ na to, że nie wygrał wyścigu Tour de France po raz piąty w karierze, ale przyznał, że zakłóciło to jego przygotowania, a także życie prywatne.
Jeśli mam być ze sobą szczery, to zakłóciło moje przygotowania do Tour de France. Jeśli coś takiego wisi ci gdzieś nad głową, to zabiera energię i powoduje, że uwaga odwraca się od treningów i regeneracji
– przyznał Chris Froome.
Ekipa „Niebiańskich” wciąż nie ujawniła planu startów na sezon 2019, ale Chris Froome przyznał, że cieszy się iż sprawa salbutamolu nie będzie mu towarzyszyła w nadchodzących miesiącach.