Luke Rowe (Team Sky) dowiedział się w tym tygodniu, że podczas mistrzostw Europy w Glasgow złamał nadgarstek i w związku z tym przedwcześnie zakończył sezon. Walijczyk pomógł swojemu rodakowi wygrać Tour de France.
Na ostatnim okrążeniu wyścigu o mistrzostwo Starego Kontynentu w Glasgow, Rowe uderzył ręką w barierkę. Ból nie był na początku dokuczliwy, ale z biegiem czasu narastał, aż w końcu uniemożliwiał jazdę na rowerze, zwłaszcza na dołach, dziurach czy bruku. W związku z tym zrobiono mu prześwietlenie, które wykazało złamanie.
W kalendarzu startów Luke`a Rowe`a znajdowały się już tylko kanadyjskie klasyki, w których nie wystartuje z uwagi na to, że przez następne 6-8 tygodni będzie musiał nosić gips.
Mimo małych niedogodności na sam koniec, sezon Rowe`a i tak przerósł jego oczekiwania, oczekiwania drużyny Sky oraz kibiców. Urodzony w Cardiff kolarz, w sierpniu 2017 roku doznał bardzo skomplikowanej kontuzji nogi i istniało nawet prawdopodobieństwo, że już nigdy nie wsiądzie na rower. Tymczasem zainaugurował sezon już w lutym, w Abu Dhabi Tour, a ostatnio – jak sam mówi – był w życiowej formie podczas Tour de France, który wygrał jego krajan – Geraint Thomas.
Z takiej sytuacji musisz czerpać pozytywne aspekty. To jest tylko złamany nadgarstek, a jeszcze dwanaście miesięcy temu zastanawiałem się, czy będę jeszcze jeździł na rowerze. Jest, jak jest. Jestem teraz w domu w Cardiff, a moja żona za trzy miesiące spodziewa się naszego pierwszego dziecka, więc zamierzam zrelaksować się i cieszyć się tym
– zakończył Luke Rowe.