fot. ASO / Pauline Ballet

Cierpienie Arnaud Démare`a (Groupama-FDJ) w górach zostało mu zrekompensowane na osiemnastym etapie wyścigu Tour de France do Pau. Francuz wyprzedził na finiszu Christophe`a Laporte`a (Cofidis) i mistrza Europy Alexandra Kristoffa (UAE Team Emirates). 

Udzielając wypowiedzi po zwycięskim dla siebie etapie, Démare zamiast zacząć od tradycyjnego wyrażenia radości i podziękowań drużynie, mówił o słynnym już (i zresztą nie pierwszym) tweecie André Greipela, w którym insynuował, że Francuz musiał korzystać podczas siedemnastego etapu z klamki samochodu, bo inaczej nie ukończyłby tego dynamicznego, górskiego etapu w limicie czasu.

W sumie muszę mu [Greipelowi] podziękować, ponieważ dużo dziś o nim myślałem. To nie jest moja filozofia kolarstwa. Mogę powiedzieć, że ciężko pracowałem i dzisiaj wygrałem. Oczywiście, ten komentarz ogromnie mnie zabolał. Jest mi przykro, kiedy podaje się moje występy w wątpliwość. To prawda, że nie jestem najlepszy w górach i często z trudem mieszczę się w limicie czasu, ale ciężko pracuję nad tym, by poprawić jazdę w górach. To jest najlepsza odpowiedź, jakiej mogłem udzielić

– powiedział po etapie Démare.

W dalszej części wypowiedzi kolarz drużyny Groupama-FDJ zdradził, w jaki sposób motywował się do ukończenia etapu.

Publiczność wspierała mnie na całej trasie, krzyczała: „Allez Arnaud, myśl o Polach Elizejskich!”. Gdy jechałem, myślałem o wszystkim i o niczym. Były momenty, w których nie było łatwo, ale wówczas przypominałem sobie, jak wiele pracy włożyłem w przygotowania i mówiłem sobie, że mogę jutro wygrać, nawet jeśli nie było to nic pewnego. Nie chciałem również zawieść tych wszystkich ludzi, którzy mi kibicowali

– kontynuował Démare.

Paradoksalnie, choć tylko na pozór, Francuz więcej uwagi poświęcił etapowi środowemu. Ale przecież, gdyby nie dojechał w limicie czasu do mety w Col du Portet, nie byłoby pierwszego w tegorocznym Tourze zwycięstwa etapowego. Ostatni raz zwyciężył w 2017 roku, na tym samym etapie, na którym doszło do kraksy z udziałem Marka Cavendisha (Dimension Data) i Petera Sagana (BORA-hansgrohe), później zdyskwalifikowanego.

W tej fazie Tour de France nie ma już wielu sprinterów, ale ja wciąż jestem i byłem dziś w stanie podnieść ręce w geście triumfu. Jutro [w piątek, podczas ostatniego górskiego etapu w wyścigu] będę cieszył się tym zwycięstwem, ale nogi będą bolały

– zakończył Arnaud Démare.

Drugi na kresce Christophe Laporte (Cofidis) miał pretensje do Démare`a, że ten zmienił linię sprintu, ale ostatecznie jego drużyna nie złożyła oficjalnego protestu, a sędziowie bez problemu uznali zwycięstwo kolarza ekipy Groupama-FDJ.

Zwycięstwo Arnaud Démare`a na osiemnastym etapie było dopiero piątym w XXI wieku zdobytym w Wielkiej Pętli przez sprintera. Jean-Patrick Nazon wygrywał w 2003 i w 2004 roku, Jimmy Casper w 2006 roku i sam Arnaud Démare rok temu.

Poprzedni artykułTour de France 2018: Hansgrohe i naszosie.pl zapraszają na konkurs!
Następny artykuł„Cienias bez ambicji”! Serio?!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments