fot. ASO/Pauline Ballet

Siódmy etap wyścigu Tour de France skutecznie zrelaksował wszystkich kibiców kolarstwa w to piątkowe, lipcowe popołudnie. Szturchnął do pobudki zaledwie na ostatnich kilometrach, gdy najszybsi kolarze w peletonie po raz kolejny walczyli o zwycięstwo. Oto, co mieli do powiedzenia na mecie w Chartres. 

Dylan Groenewegen, LottoNL-Jumbo, zwycięzca: 

Podczas pierwszych dwóch etapów moje nogi nie były po prostu wystarczająco dobre, tymczasem niektórzy zaczęli mówić, że nie jestem w stanie wygrać etapu w Tour de France. Cieszę się, że dziś sprawiłem, że to moje nogi przemówiły i odpowiedziały krytykom. Moja drużyna zawsze mnie wspierała. Od czwartego etapu czułem się lepiej i lepiej, aż dziś powiedziałem kolegom, byśmy zostali razem. Znalazłem ich 2 kilometry przed metą i perfekcyjnie mnie rozprowadzili. Jutro kolejne szansa, ale potem nie będzie już ich wiele.

Peter Sagan, BORA-hansgrohe, trzecie miejsce: 

Zgodnie z tym, czego się spodziewaliśmy – to był szybki finisz. Chłopcy wykonywali przez cały dzień wspaniałą pracę i ustawili mnie na znakomitej pozycji do finiszu. Zająłem trzecie miejsce i jestem zadowolony z mojej formy. Tak, jak powiedziałem wcześniej – Tour jest długi i każdego dnia będziemy walczyć.

Christophe Laporte, Cofidis, 5. miejsce: 

To był skomplikowany sprint. Na ostatnich kilometrach znajdowałem się na bardzo dobrej pozycji, ale w końcówce prawdopodobnie za wcześnie przesunąłem się do przodu, a zrobiłem to, by uniknąć ryzyka na ostatnim zakręcie i zostałem wyprzedzony. Myślę, że zacząłem swój sprint zbyt późno i jestem zawiedziony, ale jednocześnie mogę wyciągnąć z tego dnia jakieś pozytywne aspekty. Nie jestem w tej chwili w najwyższej formie, ale mam nadzieję, że proporcjonalnie do tego, jak będzie upływał wyścig, moja dyspozycja będzie coraz lepsza.

Greg Van Avermaet, BMC, lider wyścigu:

To był bardzo spokojny dzień, ale mimo to trzeba było być skoncentrowanym, ponieważ dwukrotnie podjęto próbę podzielenia peletonu przy silnym, bocznym wietrze. Mimo wszystko końcówka była bardzo szybka, więc w kontekście atmosfery relaksu na etapie, cieszę się, że udało mi się zdobyć sekundy na premii bonusowej. To był otwarty sprint, nikt nie jechał z przodu, więc zdecydowałem pojechać po sekundy, by upewnić się, że zachowam koszulkę lidera. Teraz, jestem prawie pewny, że zachowam pozycję lidera do Roubaix.

Jutro ponownie będzie płasko, ale dystans jest mniejszy, więc myślę, że będzie to miało swój skutek. Myślę, że mogę zacząć już myśleć o niedzieli i postarać się pojechać najlepiej, jak się da.

Poprzedni artykułTrek-Segafredo powoła kobiecą drużynę kolarską World Tour
Następny artykułNaszosowe oceny: do kołyski
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments