Pod wielkim znakiem zapytania stoi start do piątego etapu wyścigu Tour de France Tiesja Benoota (Lotto-Soudal), który w kraksie na ostatnich kilometrach doznał dość poważnych obrażeń. Niestety razem z nim na asfalcie znalazł się także Tomasz Marczyński, ale na szczęście ucierpiał dużo mniej.
Tiesj Benoot doznał kontuzji prawego obojczyka i łopatki, ma wiele stłuczeń i otarć – m.in. na biodrach, plecach, rękach i nogach. Rozciął również prawy łuk brwiowy oraz zranił się w tył głowy.
Oficjalna strona internetowa poinformowała we wtorek późnym wieczorem, że decyzja ws. kontynuowania ścigania Benoota zapadnie dzisiaj. Patrząc na obrażenia jest jednak mało prawdopodobne, że zwycięzca Strade Bianche będzie w stanie jeździć na rowerze.
Z kolei Tomasz Marczyński uderzył się lewym kolanem o kierownicę swojego roweru. Swoją sytuację, również już właściwie w godzinach nocnych, skomentował na Twitterze:
Nie jest to najlepszy początek Touru, ponieważ dwukrotnie leżałem na ziemi, ale walczymy dalej. Najlepsze wciąż przed nami!!!
Not best beginning of @LeTour, two times on the ground already, but We keep on fighting?? the best still has to come!!! @Lotto_Soudal pic.twitter.com/frnfHEhFul
— Tomasz Marczyński (@TMarczynski) 10 lipca 2018
Natomiast na stronie internetowej Lotto-Soudal napisano, że „jest bardzo prawdopodobne, że będzie w stanie jutro wystartować”.