Fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Marka Bora już w kwietniu zapowiedziała, że pozostaje w kolarstwie do 2021 roku, a dziś, dzień przed startem Tour de France, drugi ze sponsorów tytularnych poinformował, że przez kolejne 2 lata także będzie wspierać niemiecką grupę.

Na konferencji prasowej w Noirmoutier pojawili się menedżer ekipy Ralph Denk, trzykrotny mistrz świata Peter Sagan, lider ekipy Bora-hansgrohe na klasyfikację generalną w Tour de France, czyli Rafał Majka oraz Philippe Harinck (odpowiedzialny za sponsoring w grupie Hansgrohe), a także właściciel marki Bora Willi Bruckbauer.

To zawsze wyjątkowa chwila, gdy można przekazywać takie informacje podczas konferencji. Dla nas to potwierdzenie, że nasza ciężka praca jaką wykonujemy dzień po dniu, by poprawić rezultaty naszych zawodników, jest ważna także dla naszych sponsorów. To jest właściwie nasz wspólny cel. Dzięki tak długiej umowie z naszymi dwoma głównymi sponsorami możemy spokojnie planować przyszłość i wciąż się rozwijać, bo nadal sporo ważnych celów przed nami w wyścigach World Tour.

W Tour de France nasze oczekiwania były jasne od początku roku – wygrać etap, zdobyć zieloną koszulkę dla Petera Sagana, a Rafał Majka celuje w czołową piątkę klasyfikacji generalnej. Rok temu widzieliśmy jak nasza ciężka praca może pójść na marne w ułamku sekundy. Wykonaliśmy jednak pracę domową, znów pracowaliśmy bardzo ciężko i jesteśmy przygotowani – wszyscy nasi zawodnicy są w formie na czas

-opowiadał Ralph Denk.

Swojej radości z przedłużenia współpracy ze sponsorami tytularnymi nie ukrywał także mistrz świata. Peter Sagan zwrócił także uwagę, że etap wiodący po brukach będzie zgoła odmienny od takiego ścigania jakie oglądamy podczas Paris-Roubaix.

Cieszę się, że nasi dwaj główni sponsorzy przedłużyli umowy tak wcześnie. Dzielimy taką samą wizję, taki sam pomysł i każdy będzie działał jak najlepiej by osiągnąć wspólny cel. Jestem pełen podziwu dla Ralpha Denka za to co stworzył na przestrzeni lat. Chciałby też podziękować markom Bora i hansgrohe za ich zaufanie.

Nasze cele są takie same jak zawsze, tu nikogo nie zaskoczę. To jednak bardzo skomplikowany wyścig, wszyscy są tutaj wyjątkowo zmotywowani, wszyscy patrzą i czekają na lipiec. Potrzebujemy nieco szczęścia, by osiągnąć każdy z naszych celów, bo bez szczęścia cały plan może pójść na marne w jednej chwili. Mamy jednak mocną ekipę i będziemy mieć swoje szanse. Moje przygotowania poszły dobrze i czuję, że jestem gotowy.

Etap po brukach Roubaix jest dla mnie wyjątkowy, mam stamtąd wspaniałe wspomnienia. Tym razem będzie to jednak zupełnie inne ściganie niż w kwietniu, bo w czubie będą także zawodnicy walczący o klasyfikację generalną.

Rafał Majka również zwrócił uwagę na fakt, że w takim wyścigu jak Tour de France przydaje się nieco szczęścia oraz przyznał jak ważną rolę na kostce brukowej odegrają tacy zawodnicy jak Peter Sagan czy Maciej Bodnar.

Moje przygotowania poszły bardzo dobrze w ciągu ostatnich tygodni. Wykonałem ogromną pracę podczas obozu wysokogórskiego w Sierra Nevada. Miałem kraksę podczas Tour of Slovenia, ale podczas ostatnich etapów tego wyścigu czułem, że moje nogi z dnia na dzień są coraz lepsze. Jestem gotowy na Tour, ale podczas pierwszej połowy wyścigu przyda mi się także nieco szczęścia. Etap po bruku będzie wyjątkowy, ale na szczęście tego dnia będę miał wokół siebie najmocniejszych kolarzy z całego peletonu.

Poprzedni artykułW poszukiwaniu równowagi – zapowiedź Tour de France 2018
Następny artykułTissot zmierzy czas na Tour de France 2018
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments