Kolumbijczyk przewrócił się 45km przed metą etapu i, z powodu obrażeń, musiał wycofać się z dalszej rywalizacji.
Fernando Gaviria (Quick-Step Floors) był jedną z największych gwiazd argentyńskiego Tour de San Juan. Lider belgijskiego zespołu ma za sobą świetny sezon 2017 i powoli przygotowuje się do debiutu w Tour de France. Znakomity sprinter miał też walczyć w wiosennych wyścigach klasycznych, ale po kraksie plany mogą się nieco zmienić.
Około 45km przed metą czwartego etapu Tour de San Juan peleton zaczął się dzielić przez boczny wiatr. W zamieszaniu doszło do kraksy i najbardziej ucierpiał Gaviria, który przez 10 minut próbował zebrać siły siedząc w samochodzie technicznym, ale ostatecznie zrezygnował z dalszej jazdy.
Po przewiezieniu do szpitala badania nie wykazały złamań, ale Kolumbijczyk jest bardzo mocno poobijany; najmocniejsze uderzenie przyjęło lewe kolano, obyło się jednak bez szwów. W rozmowie z velonews Davide Bramati (dyrektor sportowy Quick-Step Floors) przyznał, że Gaviria połamał kask i ma liczne otarcia pleców, ramion i dłoni.
Jeśli regeneracja będzie przebiegać zgodnie z planem, Gaviria planuje starty w mistrzostwach Kolumbii i Colombia Oro y Paz. Pierwsze występy w Belgii mają mieć miejsce pod koniec lutego podczas Omloop Het Nieuwsblad i Kuurne-Bruksela-Kuurne. Głównym celem wiosny jest tradycyjnie Milano-San Remo.