Fot. FDJ

Sébastien Reichenbach, który podczas wyścigu Tre Valle Varisine mógł zostać celowo przewrócony przez Gianniego Moscona (Team Sky), złożył zeznania przed Międzynarodową Unią Kolarską (UCI) oraz poinformował, że wrócił do normalnych treningów. 

Ja oraz kolarze, którzy widzieli ten incydent, dwa lub trzy tygodnie temu złożyli zeznania przed UCI. Toczy się również postępowanie w sądzie cywilnym

– w wywiadzie opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej drużyny FDJ poinformował Reichenbach.

Szwajcar doznał w wyniku tej kraksy otwartego złamania łokcia oraz złamania miednicy. Drużyna FDJ oskarżyła o jej spowodowanie Moscona, przypuszczając jednocześnie, że był to odwet za incydent z czarnoskórym kolarzem Kévinem Rezą, za którego obrażenie włoski kolarz Team Sky został ukarany sześciotygodniowym zawieszeniem.

Na tym zjeździe nie widziałem nikogo wokół mnie. Nie było żadnego zagrożenia, żadnego napięcia, byłem nawet zrelaksowany, ponieważ peleton jechał spokojnie. Byłem sam i nagle poczułem, że ktoś uderzył mnie w lewe ramię

– relacjonuje Reichenbach dodając, że nie żyje już tą sprawą i czeka na decyzję Unii.

W wyzbyciu się negatywnych emocji z pewnością pomógł mu szybszy niż oczekiwał powrót do zdrowia. Na ostatnim zgrupowaniu drużyny FDJ w hiszpańskim Calpe, Sébastien Reichenbach był w stanie spędzać od trzech do czterech godzin na rowerze dziennie nie odczuwając żadnego bólu.

Sezon 2018, w którym ma powetować sobie niepowodzenia mijającego roku (oprócz kraksy w Tre Valle Varesine miał kontuzję stopy i chorował przed Tour de France), rozpocznie 25 lutego w Drôme-Ardèche. Nie jest jeszcze pewne, czy wystartuje w Giro d`Italia, ale po obozie wysokościowym przypnie numer do koszulki w wyścigach Tour of Catalonia i Tour of the Alps.

Chcę rewanżu i mam nadzieję mieć jak najmniej kłopotów. Moim zadaniem jest bycie przybocznym Thibaut Pinota, ale również prezentowanie dobrej i stałej formy w górach. W tym roku naprawdę dobrze czułem się w trzecim tygodniu Giro. Jeśli osiągnę taki poziom w 2018, to będę zadowolony

– zakończył Sébastien Reichenbach.

Warto przypomnieć, że zachowaniu Gianniego Moscona przygląda się nowy prezydent UCI David Lappartient, który powiedział w jednym z ostatnich wywiadów, że dla kolarza, który „rasistowsko obraża kolegę z peletonu, a innego zrzuca z roweru nie ma miejsca w kolarstwie”.

Poprzedni artykułDołącz do zespołu naszosie.pl!
Następny artykułNajnowsza historia kolarstwa: triumfatorzy z przypadku?
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments