Wikimedia Commons / Benutzer Hase

Jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci kolarstwa przemówi przy okazji otwarcia Tour of Flanders Business Academy.

Lance Armstrong po pokonaniu nowotworu w latach 1999-2005 był niepokonany na trasach Tour de France – zdobył siedem tytułów i przeszedł do historii. W 2013 roku przyznał się jednak do dopingu i stracił wszystkie wygrane oraz otrzymał dożywotnią dyskwalifikację obejmującą też starty amatorskie. W ostatnim czasie Amerykanin pojawiał się w kolarstwie m.in. tworząc podcasty.

30 marca, dwa dni przed Ronde Van Vlaanderen, Armstrong ma się pojawić we Flandrii. Teksańczyk został zaproszony przez Flanders Classics, organizatora monumentu, do przemówienia przy okazji otwarcia Tour of Flanders Business Academy.

Z Akademią chcemy co roku zapraszać najlepszych mówców do Flandrii. To może być ktoś ze świata kolarstwa, ale z przyjemnością powitamy kogoś z innej dyscypliny czy aspektu życia. Pierwszym zaproszonym jest Lance Armstrong, który jest bardzo szczęśliwy, że może opowiedzieć o swoim ulubionym klasyku. Dla niego będzie to powrót do kolarstwa i, na ile mi wiadomo, zostanie owacyjnie powitany!

– powiedział Wouter Vanderhaute, główny organizator.

 

Armstrong był zapraszany do podobnych wydarzeń już wcześniej, ale po naciskach opinii publicznej organizatorzy rezygnowali ze sprowadzania Amerykanina. Tak było m.in. podczas tegorocznego Colorado Classic. Belgowie zupełnie jednak nie obawiają się powrotu Bossa do zawodowego kolarstwa.

Lance Armstrong pozostaje wielkim mistrzem. Przez wiele lat uważałem, że został ukarany przede wszystkim za swoją arogancję. Spotkałem się z nim w Waszyngtonie w październiku i okazało się, że pogodził się ze swoim losem. Oczywiście musimy nadal robić wszystko, by zwalczać doping, ale nie powinniśmy odcinać się od przeszłości. Skoro nadal podziwiamy mistrzów takich jak Laurent Jalabert czy Richard Virenque, to czemu nie mamy powitać Lance’a Armstronga i Jana Ullricha w naszej wielkiej, kolarskiej rodzinie?

– pyta Vanderhaute.

Zadowolony z zaproszenia byłego klubowego kolegi jest Johan Museew, legendarny Lew Flandrii. Trzykrotny mistrz De Ronde nie może się doczekać współpracy z mistrzem świata z 1993 roku.

Lance się przyznał i został ukarany. Czy nigdy więcej nie powinien się pojawiać w kolarstwie? Nie uważam tak. To mój były kolega z zespołu i nie mogę się doczekać spotkania. Będę jednym z jego towarzyszy na przejażdżce 30 marca i nie widzę w tym zaproszeniu niczego złego. Nasze pokolenie było złe, ale czy to oznacza wykluczenie z kolarstwa? Jeśli tak, to wielu powinno otrzymać takie kary. On będzie tylko honorowym gościem, a nie dyrektorem sportowym drużyny czy menedżerem wyścigu

– zauważył Museeuw.

Sam zainteresowany przyznaje, że Ronde Van Vlaanderen zawsze było jego ulubionym wyścigiem klasycznym, nawet jeśli wyniki na to nie wskazywały. Armstrong w karierze startował tu trzy razy, a najlepszym rezultatem było 27. miejsce.

Jestem bardzo podekscytowany możliwością przyjazdu na przyszłoroczny Ronde Van Vlaanderen. Nie żebym sobie w nim za dobrze radził, ale to zawsze był jeden z moich ulubionych wyścigów. Masz podjazdy Liege-Bastogne-Liege i bruki Paryż-Roubaix w jednym 

– powiedział w krótkim nagraniu Teksańczyk.

Poprzedni artykułFroome wynajął byłego prawnika Contadora
Następny artykułBenoot chce powalczyć we Flandrii
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments