Fot. Marek Bala / naszosie.pl

Cztery zwycięstwa etapowe w Wielkich Tourach i pierwszy w historii monument to najważniejsze tegoroczne skalpy polskich kolarzy. Co ważne, na ten dorobek składają się osiągnięcia czterech zawodników. Czy kondycja naszego kolarstwa szosowego rzeczywiście jest tak dobra, jak się na pierwszy rzut oka wydaje?

Może niektórym trudno w to uwierzyć, ale dziesięć lat temu, podczas najbardziej prestiżowych wyścigów, głównym zajęciem fanów znad Wisły było wypatrywanie Sylwestra Szmyda, który nie słynął przecież z licznych zwycięstw. Sezon 2013 stanowił preludium nadchodzących lepszych dni. Wówczas szerokiej publiczności zaprezentowali się Rafał Majka i Michał Kwiatkowski. Brakowało wielkich triumfów, ale nie musieliśmy na nie długo czekać.

Te nadeszły w 2014 roku. „Zgred” wygrał po dwa etapy w Tour de France i Tour de Pologne, klasyfikację górską w pierwszym z tych wyścigów i generalną w drugim. Giro d’Italia ukończył zaś na szóstym miejscu. „Kwiato”, poza mistrzostwem świata, dorzucił między innymi trzecie lokaty w Liege-Bastogne-Liege i Walońskiej Strzale, piątą w Amstel Gold Race, drugą w Vuelta al Pais Vasco oraz triumf w Strade Bianche. Nim Majka błysnął pełnią swego talentu w drugiej połowie Wielkiej Pętli, to właśnie Kwiatkowski szalał na francuskich trasach. Z kolei Przemysław Niemiec jako pierwszy Polak w historii odniósł zwycięstwo etapowe w Vuelta a Espana.

Lata 2015-2016 były co najmniej dobre, a obecny sezon znów bardzo dobry. Z czterech ostatnich edycji Tour de France nie wracamy z pustymi rękoma, podobnie z hiszpańskiej Vuelty. Z czternastu wygranych etapów w Wielkich Tourach, aż osiem obejrzeliśmy w latach 2014-2017, z czego połowę, w tym dwa dublety, w kończącym się sezonie. Natomiast w ubiegłym Michał Kwiatkowski przez jeden dzień był liderem Vuelta a Espana. Wcześniej prowadzeniem w klasyfikacji generalnej trzytygodniowego wyścigu mógł się pochwalić jedynie Lech Piasecki, który podczas Tour de France 1987 dwa etapy jechał w maillot jaune.

Giro d’Italia 2016 Rafał Majka skończył na piątym miejscu, poprawiając o jedną lokatę osiągnięcie swoje i Przemysława Niemca – odpowiednio z 2014 i 2013 roku. Zawodnik BORA-hansgrohe jako drugi Polak stanął na podium Wielkiego Touru – dwa lata temu zajął w Vuelcie trzecie miejsce, powtarzając sukces Zenona Jaskuły z Tour de France 1993.

Poza triumfem w Mediolan-San Remo „Kwiato” jeszcze dwukrotnie kończył wyścig pomnikowy w pierwszej trójce – Liege-Bastogne-Liege w 2014 i 2017 roku. W sezonie 2013 „Zgred” był trzeci w Il Lombardia. Wcześniej podium monumentu padło łupem tylko Zbigniewa Sprucha, który zajął trzecią lokatę w La Primavera w 1999 roku.

Sukcesy w zawodowym peletonie przełożyły się również na medale w narodowych barwach. Złoto z Ponferrady Michała Kwiatkowskiego, brąz z Rio de Janeiro Rafała Majki i wicemistrzostwo Europy w jeździe indywidualnej na czas Macieja Bodnara z tego roku, to nasz najnowszy dorobek.

Skoro jest tak dobrze jak dawno, a może jeszcze nigdy, nie było, to czy prawdziwe jest stwierdzenie, że Polska zalicza się już do kolarskich potęg? Zdecydowanie nie! Dlaczego?

Przede wszystkim bazujemy na osiągnięciach dwóch naszych asów, którzy co prawda od czasu do czasu są odciążani przez Macieja Bodnara, Tomasza Marczyńskiego, rzadziej Pawła Poljańskiego, a wcześniej Przemysława Niemca, jednak to oni dźwigają na swych barkach największą odpowiedzialność za wyniki. Na szczęście Kwiatkowski jest specjalistą od wyścigów jednodniowych, a Majka od wieloetapowych, zatem doskonale się uzupełniają. Brakuje nam natomiast sprintera. Być może tę lukę załata utalentowany Alan Banaszek.

Pamiętajmy także, że choć rezultaty ostatnich lat na tle historii naszego, w szczególności zawodowego, kolarstwa prezentują się imponująco, to bledną w porównaniu z wynikami takich nacji tak Belgia, Hiszpania, Włochy, Niemcy, Wielka Brytania, Kolumbia czy Francja.

Osobną kwestią jest słabość polskich grup zawodowych. CCC Sprandi Polkowice regularnie otrzymuje zaproszenia na wyścigi z cyklu World Tour, lecz poza wygraną Macieja Paterskiego na pierwszym etapie Volta Ciclista a Catalunya przed dwoma laty, nie święci triumfów. Sporo pochlebnych komentarzy wywołało dwunaste miejsce Jana Hirta w setnej edycji Giro d’Italia, który został zdecydowanie najlepszym zawodnikiem zespołów drugiej dywizji. 

Od 2005 roku i utworzenia cyklu ProTour, obecnie World Tour, wygraliśmy po cztery etapy w Tour de Pologne, Tour de France i Vuelta a Espana. Jak to możliwe? Dla naszych gwiazd, zwłaszcza Michała Kwiatkowskiego, start w wyścigu organizowanym przez Czesława Langa nie stanowi priorytetu, a krajowe ekipy nie zawsze potrafią ich godnie zastąpić. O posusze sprzed kilku lat już wspominałem. Oczywiście Tour de Pologne trwa dwa tygodnie krócej, ale i konkurencja jest słabsza.

Bardzo ważna jest zatem dalsza popularyzacja kolarstwa oraz stworzenie młodym adeptom tej niełatwej przecież sztuki odpowiednich warunków do rozwoju. Bez tego nie dochowamy się zastępów zawodników poruszających się po światowym peletonie z podniesioną głową. W tym dziele nieodzowny jest wkład Michała Kwiatkowskiego oraz Rafała Majki, ale na szczęście obaj zdają się to doskonale wiedzieć.

Oddolne inicjatywy to nie wszystko. W czerwcu tego roku PKN Orlen został sponsorem Polskiego Związku Kolarskiego, który otrzyma również ponad jedenaście milionów złotych z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Te środki powinny zagwarantować odpowiedni poziom szkolenia. Oby tylko nikt w resorcie nie wpadł na pomysł, aby oceniać powodzenie programu poprzez medale zdobyte przez reprezentację. Dobrze bowiem wiemy, że mistrzostwa świata, a zwłaszcza igrzyska olimpijskie, nie są najbardziej prestiżowymi imprezami w kolarstwie szosowym.

Poprzedni artykułUCI nagrodziła najlepszych kolarzy sezonu
Następny artykułRodrick de Munnik Comments on Tom Dumoulin’s Giro Success and Polish Cycling [interview]
Redaktor-samouk, z wykształcenia psycholog. Niegdyś wielki fan Lance’a Armstronga, obecnie Michała Kwiatkowskiego. Jego ulubione wyścigi to Paryż-Roubaix i Tour de France.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments