Pierwsze „prawdziwe” podjazdy tegorocznego wyścigu już dzisiaj. Zapowiada się dzień dla specjalistów od ardeńskich klasyków, ale górale muszą się mieć na baczności!

Druga część dzisiejszego etapu najeżona jest ciężkimi podjazdami – Salmopol, dwa razy Zameczek, znowu Salmopol i finisz przy Orlim Gnieździe. Końcówka może przypominać Amstel Gold Race lub La Fleche Wallone – krótka, sztywna (nachylenia dochodzące do 17%) ścianka może sprawić wiele problemów nie tylko sprinterom, ale też mniej dynamicznym góralom. Wielokrotnie już mawiano o takich etapach „tutaj wyścigu nie da się wygrać, ale można go przegrać”.

Oto, co na temat 3. etapu 74. edycji wyścigu Tour de Pologne mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem imprezy:

Etap 3, 31 lipca: Jaworzno > Szczyrk (161k)

Trzeci etap, dość nieoczekiwanie, będzie jednym z trudniejszych. Peleton przeniesie się w Beskidy, by tam na dobre rozpocząć walkę o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Co ciekawe, nie tylko Jaworzno wróci na trasę Tour de Pologne. Zdecydowanie istotniejszy jest fakt, że Czesław Lang pogodził się z podjazdami pod Zameczek w Wiśle oraz… Przełęcz Salmopolską! Tak, Salmopol wraca na kolarską mapę Polski. Powiedzieć, że jest to wzniesienie legendarne, to jak nie powiedzieć nic. Dodatkowo jedna z najwyższych przełęczy w Beskidach może mieć spory wpływ na taktykę najmocniejszych ekip, gdyż z jej szczytu pozostanie do mety nieco ponad 11 kilometrów. W sumie będzie ich do pokonania 161, wydaje się, że optymalnie wiele. Uzupełniając obraz etapu, musimy wspomnieć, że zarówno Salmopol, jak i Zameczek zostaną pokonane dwukrotnie. Kolarze zaczną wspinanie w Szczyrku, by tam je też skończyć. Pewną nowinką będzie także miejsce finiszu. Do mety prowadzić będzie bowiem około kilometrowy podjazd do hotelu „Orle Gniazdo”, znanego zarówno kolarzom, skoczkom narciarskim, jak i… graczom Counter-Strike: Global Offensive. Średnie nachylenie przekroczy tam 10%, co może spowodować dodatkowe porwanie się stawki. Długo czekaliśmy na taki etap i w końcu go dostaliśmy!

Bardzo trudny etap do przewidywania faworytów. Teoretycznie suma przewyższeń rzędu nieco ponad 2000m nie powinna przerazić Petera Sagana (BORA-hansgrohe). Mistrz świata potrafi „przemęczyć” podjazdy z najlepszymi, by pokazać siłę na finiszu. Wiele zależy jednak od tempa – górale zapewne nie będą chcieli się pojedynkować ze Słowakiem, dlatego możemy oczekiwać ataków już na wcześniejszych podjazdach. Tam rolę lidera niemieckiego zespołu powinien przejąć Rafał Majka. Razem z Polakiem do akcji ruszą zapewne Vincenzo Nibali (Bahrain-Merida), Rui Costa (UAE Team Emirates), Bob Jungels (Quick-Step Floors), Adam Yates (Orica-Scott), Domenico Pozzovivo (AG2R), Ilnur ZakarinSimon Spilak (Katusha-Alpecin) czy Jan Hirt (CCC Sprandi Polkowice).

Na „hopkach” poradzą sobie na pewno specjaliści od „pagórkowatych” wyścigów – Dylan Teuns (BMC Racing Team), Wout Poels (Team Sky) i Moreno Moser (Astana). Oczy polskich kibiców, poza Majką, będą zwrócone w stronę Marka Rutkiewicza i Pawła Cieślika (reprezentacja Polski), Macieja Paterskiego (CCC Sprandi Polkowice) i Tomasza Marczyńskiego (Lotto-Soudal). Dzisiejsze podjazdy na pamięć zna też Przemysław Niemiec (UAE Team Emirates), a idealne wymierzenie momentu do ataku będzie kluczowe.

Pełną zapowiedź Tour de Pologne 2017 można znaleźć > tutaj.

Pełną listę startową Tour de Pologne 2017 można znaleźć > tutaj.

Relacje tekstowe „na żywo” można znaleźć > tutaj.

Plan transmisji telewizyjnych można znaleźć > tutaj.

Poprzedni artykułKolarz amator przyłapany na mechanicznym dopingu
Następny artykułW niedzielę zapraszamy na ósmą edycję Memoriału Królaka
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacenty Lato
Jacenty Lato

Salmopol legendarnym podjazdem? Trudniejszy i znacznie bardziej selektywny jest podjazd na Ochodzitą przez Istebną, Zamiast wracać do Szczyrku, można było zrobić trasę klasycznie przez Kubalonkę ale od Głębiec i potem dalej przez Istebną z metą pod Ochodzitą! Zdaniem wielu jest to najbardziej wymagająca beskidzka trasa, sam zresztą też kilkukrotnie tego doświadczyłem.
Ale choć taka trasa byłaby sportowo lepsza to marketingowo znacznie, znacznie słabsza..
Martwi mnie nieco takie nastawienie organizatorów, od kilku lat wyścig przejeżdża lub startuje w moim mieście i widać jak na dłoni jakie cele realizują.