fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

W bardzo dobrym humorze pierwszy etap Tour de France skończył Michał Kwiatkowski. Mistrz Polski na czas pojechał dziś znakomicie, zachowując szansę na przejęcie koszulki lidera po trzecim etapie.

Choć wielu kibiców liczyło nawet na zwycięstwo Michała Kwiatkowskiego, mistrz Polski na czas jest zadowolony ze swojego wyniku. Jak sam przyznaje, zrobił wszystko co było w jego mocy, a do jeszcze lepszego wyniku zabrakło mu paru kilogramów.

Póki co jestem zadowolony. Jechało mi się nieźle. Trasa była jednak podobna to tej z Tirreno – Adriatico, która nie bardzo mi odpowiada. Techniczny odcinek bardzo mi pasował, ale ostatnie 4 płaskie kilometry nie pozwoliły mi walczyć o zwycięstwo ze względu na moją budowę i brak kilku kilogramów, które są potrzebne do generowania większej mocy. Jednocześnie cieszę się, że przejechałem bezpiecznie cały etap i trzymam kciuki za Chrisa i resztę chłopaków. Liczę, że „Kiryi” utrzyma się na prowadzeniu (rozmowa odbyła się kilka minut po przekroczeniu linii mety przez „Kwiato” – przyp. red.). Wiem, że apetyty były bardzo duże i kibice wierzyli, że będę w stanie wygrać, lecz jednocześnie czuje, że zrobiłem wszystko, co mogłem. Na pewno znakomitym uczuciem była jazda w kombinezonie z orzełkiem na piersiach. Być może w Marsylii poniesie mnie on do jeszcze lepszego wyniku.

– powiedział Kwiatkowski.

Były mistrz świata ze startu wspólnego przyznał także, że nie zwracał uwagi na deszcz, a dodatkowych sił dodawał mu doping polskich kibiców.

Nie zwracałem uwagi na deszcz. Byłem bardzo podekscytowany startem w Tour de France i być może przez to trochę za mocno zacząłem. Dużo przyjemniej jechało się także przy potężnym dopingu polskich kibiców. Szczególnie chciałbym wyróżnić tych ze Stargardu, którzy są najgłośniejsi na całej trasie. 

– dodał.

Dodatkową „atrakcją” podczas startu „Kwiato” była obecność Chrisa Froome’a w samochodzie technicznym jadącym za mistrzem Polski, który stając na miejscu swojego lidera zrobiłby dokładnie to samo.

Było mi miło, że Chris jechał za mną. Gdybym też miał taką możliwość, na pewno bym z niej skorzystał, by spojrzeć na to jak wygląda trasa. Z tyłu dużo lepiej widać kto gdzie popełnia błędy i jak składa się w poszczególne zakręty. Myślę, że mu to pomoże. 

– zakończył Kwiatkowski.

Z Dusseldorfu, Michał Kapusta i Marek Bala

Poprzedni artykułGiro Rosa 2017: Etap dla Van Vleuten, Niewiadoma wysoko!
Następny artykułTour de France 2017: Geraint Thomas wygrał jazdę na czas w Düsseldorfie! Dramat Valverde
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments