fot. Tour de France

Trzykrotny zwycięzca Tour de France, Chris Froome, spróbuje wygrać ten wyścig po raz czwarty w karierze, co – jak sam określił – byłoby czymś po prostu niesamowitym. Będzie się musiał jednak zmierzyć z silnymi rywalami, mniej przyjazną dla niego trasą, a także pokonać nieco słabsze morale, ponieważ w tym sezonie nie zanotował jeszcze żadnego zwycięstwa.

Podobnie jak w poprzednich latach, drużyna Sky predestynowała do startu w Wielkiej Pętli kolarzy, którzy znajdują się w najwyższej formie, i są w stanie w stu procentach poświęcić się swojemu liderowi. Po raz pierwszy w barwach brytyjskiej drużyny, w Tour de France wystartuje Michał Kwiatkowski. Były mistrz świata i świeżo upieczony mistrz Polski w jeździe indywidualnej na czas, spełni tym samym swoje pragnienie walki o żółtą koszulkę u boku Chrisa Froome`a, jednego z najlepszych specjalistów od wielkich tourów (a może bardziej od Tour de France?) w ostatnich latach.

Tour de France jest wyjątkowym wyścigiem, a wygranie go po raz czwarty byłoby czymś po prostu niesamowitym. Celowanie w czwarte zwycięstwo daje mi wiele motywacji.

Dla mnie każdy Tour opowiada inną historię. Każdy Tour charakteryzuje się inną bitwą o żółtą koszulkę, a później, zawsze w inny sposób trzeba jej bronić.

Jako drużyna jesteśmy gotowi, nie mogę doczekać się startu. Szczerze – ja po prostu kocham ten wyścig. To jest uczucie, jakiego nie możesz doświadczyć w żadnym innym wyścigu

– powiedział Chris Froome w materiałach prasowych drużyny Sky.

W ostatnich tygodniach Chris Froome, między innymi z Michałem Kwiatkowskim, dokonał rekonesansu alpejskich podjazdów, które znajdują się na trasie tegorocznej Wielkiej Pętli. Ale etapowych met kończących się na wzniesieniach nie będzie zbyt wiele, podobnie jak kilometrów jazdy na czas – a to właśnie na takiej trasie Froome zyskiwał w ostatnich latach przewagę nad rywalami.

Nie sądzę, że tegoroczna trasa Tour de France pasuje mi tak jak poprzednie. Jest niedostatek finiszów na podjeździe i kilometrów jazdy na czas. Oznacza to, że różnice w klasyfikacji generalnej będą mniejsze, a tym samym rywalizacja będzie mocniej ekscytowała kibiców.

Zamierzam zrobić, co w mojej mocy i wykorzystywać każdą sytuację, która wydarzy się na szosie.

Gdy przypominam sobie ubiegłoroczny Tour, kiedy to podejmowałem ryzyko na zjazdach, albo zaatakowałem z Peterem Saganem na etapie, który normalnie powinni rozstrzygnąć sprinterzy, to jestem jeszcze bardziej podekscytowany. To są rzeczy, które sprawiają, że ten wyścig jest żywy

– uważa Chris Froome.

Brytyjczyk wie, że, jak to jest w wielkich tourach, trzeba być uważnym od pierwszego przejechanego metra. W 2014 roku (kiedy to zwycięzcą został Vincenzo Nibali), Froome miał kraksę na mokrej nawierzchni, która ostatecznie wyeliminowała go z wyścigu. W drużynie ma kolegów, którzy mają uchronić go od chaosu finiszów dużej grupy, by spokojnie dojechał do gór lub miejsc takich jak Col de Peyresourde, na którego szczycie zaatakował w 2016 roku po żółtą koszulkę, której nie zdjął do Paryża.

Nie sądzę, że ten Tour będzie można przegrać lub wygrać na jakimś jednym, konkretnym etapie. Na zwycięstwo złoży się kombinacja trzech tygodni ścigania. Myślę, że w tym roku kluczowym etapem będzie ten z podjazdem pod Izoard [18. etap], który doprowadzi nas na największą wysokość – ponad dwa tysiące metrów. To ogromna góra. Ale ważne też będą etapy numer osiem i dziewięć ze wspinaczką na Col du Chat, a potem zjazdem do Chambery

– analizował trasę Chris Froome.

Podjazd pod Mont du Chat znajdował się w niedawno zakończonym wyścigu Critérium du Dauphiné 2017, gdzie ofensywną jazdę zaprezentowali Romain Bardet i Richie Porte – dwaj poważni rywale lidera Team Sky.

Myślę, że trasa bardzo pasuje Bardetowi, który w zeszłym roku udowodnił, że trzeba traktować go poważnie. On jest definitywnie jednym z tych, na których trzeba zwracać uwagę. [Nairo] Quintana zawsze jest silniejszy w drugim wielkim tourze w sezonie, a jeśli zaś chodzi o Richiego, to mówię od dłuższego czasu, że posiada potencjał, by pewnego dnia wygrać Tour de France. To tylko kwestia czasu, kiedy wszystko poukłada mu się tak, że odniesie zwycięstwo

– zakończył Chris Froome.

Przypomnijmy, że Chris Froome zwyciężył w klasyfikacji generalnej Tour de France w 2013, 2015 i 2016 roku. W 2012 roku drużyna Sky triumfowała we francuskim wielkim tourze za sprawą Bradleya Wigginsa.

Poprzedni artykułKalendarz WorldTour 2018
Następny artykułTour de France 2017: Orica – Scott bez sprintera!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments