Mistrz Polski kilkukrotnie atakował rywali, ale ostatecznie zwycięstwo na królewskim etapie Tour de Slovenie wyszarpał w sprincie na szczycie Rogla.
Rafał Majka (BORA-hansgrohe) był faworytem trzeciego etapu wyścigu w Słowenii i nie zawiódł – dzięki pracy Gregora Muehlbergera i kilku atakom Polak zamęczył Jacka Haiga (Orica-SCOTT) i Giovanniego Visconti (Bahrain-Merida) i popisał się świetnym finiszem, który dał mu triumf i prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Po pierwsze chcę podziękować moim kolegom z zespołu. Wykonali świetną pracę, również w dwóch poprzednich dniach. Zaatakowałem wcześnie, bo nie znałem podjazdu i nie chciałem ryzykować. Nikt mi nie pomagał, więc próbowałem kilka razy. Ostatecznie wygrałem, a to jest bardzo ważne. Jestem szczęśliwy, nie tylko z powodu triumfu, ale też dlatego, że nogi dobrze pracują po trzech tygodniach obozu w Sierra Nevada. Myślę, że jestem gotowy na Tour de France. Jeszcze tylko jutrzejszy etap, na którym moim celem jest obrona przewagi w klasyfikacji generalnej. Gratuluję również Pawłowi Cieślikowi 8. miejsca!
– powiedział zadowolony mistrz Polski.