Zwycięzca setnego Giro d’Italia został przywitany w Maastricht przez tysiące fanów.
Jeszcze dwa lata temu nikt nie uważał Dumoulina za kolarza, który może walczyć o klasyfikację generalną Wielkich Tourów. Holender był znakomitym czasowcem, ale dopiero w Vuelta a Espana 2015 pokazał, że potrafi bronić się w górach. W sezonie 2016 zdecydował się na poświęcenie jeździe indywidualnej na czas i Igrzyskom Olimpijskim, ale już w tegorocznym Giro d’Italia został pierwszym, holenderskim zwycięzcą La Corsa Rosa.
Kolarz Team Sunweb został przywitany jak bohater narodowy na fecie w Maastricht, stolicy Limburgii. Pojawiły się tysiące kibiców, m.in. król Holandii, Wilhem Alexander. Monarcha odznaczył Dumoulina medalem za osiągnięcie, które wcześniej było udziałem jedynie Joopa Zoetemelka i Jana Janssena.
WAT WAS DIT MOOI!!! Herbeleef de huldiging van @tom_dumoulin in Maastricht. Kijk hier: https://t.co/juJheGUpcH pic.twitter.com/c9Bo3XNEZp
— L1 (@L1) May 31, 2017
Impreza była podwójnie radosna – ostatni etap Giro d’Italia wygrał Jos Van Emden. Chociaż sukces kolarza LottoNL-Jumbo został nieco przysłonięty przez triumf Dumoulina, to fani mogli świętować dwa zwycięstwa jednego dnia.
To był wspaniały dzień dla holenderskiego kolarstwa. Nie tylko dla mnie, ale także dla Josa
– powiedział nieco zawstydzony Dumoulin.
Wideo z uroczystości można zobaczyć – tutaj.