Team Sky poniosło spore straty na etapie pod Blockhaus , ale dziś Geraint Thomas udowodnił, że jeszcze nie wszystko w tegorocznym Giro jest stracone. Jak Walijczyk i Mikel Landa podsumowali dzisiejsze zmagania?
Geraint Thomas
Mam sporo szczęścia, że wciąż jestem w wyścigu. Wszystko polegało na tym, by dać dziś z siebie wszystko i zobaczyć co się wydarzy. Nogi były w porządku, ale ręka nadal boli. Cieszę się z tego jak mi dziś poszło. Można myśleć o tym co by się stało gdybym się nie przewrócił, ale trzeba o tym zapomnieć, stało się jak się stało. Pozostało wciąż dużo ścigania, a ja nie zamierzam się poddać i będę walczył do końca. Zobaczymy dokąd mnie to zaprowadzi.
Można się spodziewać wsparcia od brytyjskich czy walijskich fanów, ale dziś otrzymałem dużo ciepłych słów od Włochów czy Hiszpanów. To bardzo dopinguje, a oni przecież nie muszą mi kibicować. To świetne, że ktoś cię wspiera, bo to dodaje dodatkowych sił.
Będę jechał z dnia na dzień i mam nadzieję, że dojdę do siebie po kraksie w ciągu najbliższych trzech etapów. Jutro czeka nas bardzo ciężki dzień, ale kolejne dwa są na szczęście płaskie. Ciężkie zadanie przede mną, ale zobaczymy jak się uda.
Mikel Landa
Czułem się dziś nie najgorzej, na pewno lepiej niż wczoraj. W trakcie etapu byłem w stanie skupić się na czasówce i wyścigu, to fajne uczucie. Dało się odczuć wsparcie kibiców na trasie. Myślę, że ludzie zdali sobie sprawę, że się nie poddałem i fajnie było słyszeć miłe słowa podczas wyścigu.