Trek-Segafredo / photo Nico Vereecken/PN/BettiniPhoto©2017

Hiszpański kolarz grupy Trek Segafredo jechał do Francji z jednym celem, wygraniem „Wyścigu ku Słońcu”. Już po pierwszym, emocjonującym etapie sytuacja „Księgowego” bardzo się jednak skomplikowała.

Pierwsze etapy często przebiegają według „tradycji” – na samym początku widzimy na czele ucieczkę, a peleton systematycznie minimalizuje jej przewagę. Wszystko to kończy się sprintem z peletonu. Niedzielna pogoda w okolicach Bois d’Arcy nie rozpieszczała kolarzy. Oprócz padającego deszczu i niskiej temperatury, groźnym przeciwnikiem na płaskiej trasie okazał się silny wiatr, który rozerwał barwny peleton.

Wszystko zaczęło się na 60 km przed metą. Wówczas sytuacja w wyścigu przewróciła się do góry nogami. Silny wiatr porozrywał główną grupę, a w tyle zostali m.in. Contador i Richie Porte (BMC). Pierwsza część peletonu była napędzana głównie przez ekipę Quick-Step Floors. Belgowie mieli w czołówce kilku zawodników, w tym Juliana Alaphilippe’a i Daniela Martina, a więc swoich liderów na klasyfikację generalną.

Finalnie, po emocjonującej walce, Contador skończył etap na 20. miejscu. Do zwycięzcy, Arnaud Demare’a (FDJ), stracił minutę i cztery sekundy. Razem z kolarzem FDJ na finiszu zameldował się jeden z rywali Alberto w klasyfikacji generalnej, Julian Alaphilippe. Do Daniela Martina, Tony’ego Gallopin’a (Lotto Soudal) i Sergio Luisa Henao (Team Sky) Hiszpan stracił 55 sekund. Zawodnik Trek-Segafredo przyjechał też 17 sekund za Richiem Porte (BMC) i Ilnurem Zakarinem (Katusha-Alpecin), którzy przed wyścigiem byli uważani za głównych rywali Contadora.

To jest Paryż-Nicea, to zawsze jest ciężki wyścig. Dzisiaj było ekscytująco! Był wiatr, niebezpieczeństwo, wszystko! W pierwszych dniach imprezy różnice mogą być większe niż na czasówce i w górach. Problemem była kraksa Jarlinsona Pantano i Johna Degenkolba, przez to musiałem walczyć o pozycję w grupie. Zużyłem bardzo dużo energii i gdy zaatakował Richie Porte nie byłem w stanie za nim pojechać. Okej, może straciłem czasu do pozostałych faworytów, ale, patrząc na to z drugiej strony, trzykrotnie byłem blisko kraks i udało się ich uniknąć. To ważne

– powiedział Contador.

Hiszpan zapewne zaprezentuje jeszcze swój agresywny styl jazdy. W następnych dniach możemy się spodziewać jego ataków, zwłaszcza na etapach górskich.

Poprzedni artykułParyż-Nicea: Romain Bardet zdyskwalifikowany (video)
Następny artykułOrganizatorzy Tour de France zapewnią… klimatyzatory
Student politologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego pasja to od zawsze kolarstwo. Zimą dla miłej odmiany biega na nartach. Uwielbia psy i włoską kuchnię.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
koks
koks

Wszędzie nerwy, w peletonie, w życiu. Czy ludzie nie mogą być bardziej wyluzowani???
Sylwester Szmyd kiedyś opowiadał o Giro jak się zmieniło, na niekorzyść, (więcej kraks, 'w trupa od startu’ i 'po trupach’)… inne wyścigi też.
Jeszcze nie tak dawno 'w peletonie’ obowiązywał niepisany kodeks …luz, gonka na koniec, czas na sikanie etc..