Francuz Kenny Elissonde zastąpił Owaina Doulla, który dzień przed startem rozchorował się.
Elissonde trenował wraz z Chrisem Froome’em, gdy nagle dostał wiadomość, że musi udać się na lotnisko i dotrzeć jak najszybciej do Adelajdy.
„To było spore zaskoczenie. Byłem i tak już w Australii na obozie treningowym, bo miałem wystartować w Herald Sun Tour. Akurat jechałem z Chrisem Froome’em na treningu i po dwóch godzinach trener jadący za nami w samochodzie podjechał do mnie i powiedział, że musimy przerwać trening, a ja mam się udać samolotem na start Tour Down Under.”
Pierwszy etap upłynął pod znakiem wysokiej temperatury, a organizatorzy zdecydowali się nawet skrócić etap. Kenny Elissonde jednak bez problemu odnalazł się w tych warunkach mimo startu w trybie awaryjnym.
„Jechało mi się całkiem OK. Miałem też szczęście, że w ucieczce był tylko jeden zawodnik. To na pewno było lżejsze od pięciogodzinnego treningu z Chrisem [Froome’em].”
-zażartował Francuz w rozmowie z portalem Cyclingnews.