Można się było tego spodziewać – decyzja UCI o odrzuceniu wniosku dotyczącego zmniejszenia liczebności składów nie spodobała się organizatorom.

Kilka dni temu kolarski świat obiegła dość zaskakująca decyzja ASO, RCS Sport i Flanders Classics. Firmy odpowiedzialne za m.in. wszystkie Wielkie Toury, Paryż-Roubaix, Mediolan-Sanremo czy Ronde van Vlaanderen uznały, że poprawa bezpieczeństwa nastąpi jeśli w trzytygodniowych wyścigach zespoły będą liczyły po osiem nazwisk, a w mniejszych po siedem. Następnego dnia pojawiła się też „kontra” ze strony UCI, które nie zgodziło się na taki krok zasłaniając się brakiem aprobaty ze strony Rady Zawodowego Kolarstwa (PCC).

Wygląda na to, że sprawa będzie jednak miała ciąg dalszy. W rozmowie z VeloNews szef RCS Sport Mauro Vegni skomentował blokadę od Unii.

Chcieliśmy dać sygnał; rozmawialiśmy o bezpieczeństwie od wielu lat, ale prawda jest taka, że nic się nie zmienia. Jeśli UCI mówi „nie”, to niezbyt dobrze. Głoszą, że chcą bezpieczeństwa, tworzą komisje, ale potem nie ma żadnych decyzji. Zbyt wiele spotkań bez jakichkolwiek działań.

W informacji prasowej od Międzynarodowej Unii Kolarskiej mogliśmy się dowiedzieć, że temat został przedyskutowany na ostatnim spotkaniu w listopadzie 2016 i podjęto decyzję o dalszym rozważeniu w najbliższych miesiącach. Zaznaczono, że nie będzie zmian na sezon 2017.

To prowokacja. Trzej organizatorzy są razem i mówią, że są gotowi do zmian albo wszystko zostanie tak samo. Już od trzech-czterech lat nic się nie dzieje. Musimy też rozpatrzeć aspekty techniczne. Ryzykujemy, że widzowie zaczną się przed telewizorami nudzić. Chcemy oglądać wyścigi i ciekawą rywalizację, a nie typową sytuację – ucieczka przez trzy godziny i jej koniec 15km przed metą. Basta! Potrzebujemy czegoś więcej na poziomie sportowym.

Zmniejszenie składów spotkało się też z dezaprobatą szefów drużyn. Jim Ochowicz z BMC powiedział, że jesteśmy zbyt blisko sezonu, by cokolwiek zmieniać, a szef Etixx-Quickstep Patrick Lefevere wyliczył, że taka zmiana oznaczałaby utratę pracy dla 100 kolarzy i członków ekipy.

To nie jest prawda. Zobaczcie ile rzeczy jest organizowanych. Dwie, trzy nakładające się imprezy i zachodzące na siebie wyścigi WorldTour. Drużyny w sierpniu nie są w stanie wypełnić wszystkich list startowych.

Podobne zdanie jak Ochowicz mieli Jonathan Vaughters z Cannondale-Drapac i Luca Guercilena z Trek-Segafredo. W ciągu pięciu-sześciu tygodni rozpoczyna się sezon 2017.

Czy problem bezpieczeństwa istnieje? Drogi się zmieniły. Lokalne ulice są pełne rond, wysepek i innych zwalniających przeszków. Ryzyko kraks wzrosło. Mogę zrozumieć Vaughtersa – jest dość późno, ale od kilka lat nic się nie dzieje. Chcemy dać mocny sygnał, powiedzieć, że jesteśmy gotowi, ale jeśli oni nam nie pozwolą na zmiany, to zrobimy to sami.

 

Poprzedni artykułMichael Matthews: „Potrzebuję jednego, wielkiego zwycięstwa”
Następny artykułNairo Quintana: „Nauczyliśmy się na błędach”
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments