Belg, który miał wypadek w swoim narodowym tourze pięć miesięcy temu jest w stanie komunikować się z bliskimi.
Stig Broeckx uczestniczył w potężnej kraksie podczas Tour of Belgium. Nieostrożna jazda motocykli sprawiła, że upadła duża część peletonu. Belg odniósł obrażenia mózgu i lekarze musieli wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety późniejsze próby wybudzania długo nie dawały efektu. Drużyna Lotto-Soudal zdecydowała się więcej nie publikować informacji o stanie zdrowia Stiga, ale wczoraj rodzice Broeckxa w rozmowie z Het Laatste Nieuws powiedzieli, że jest poprawa.
Pojawiły się oznaki przytomności, Stig jest w stanie odpowiadać oczami i dłońmi. Od kiedy, dwa miesiące temu, syn przeniósł się do centrum rehabilitacyjnego w Overpelt powoli wychodził z śpiączki i wracał do świadomości. Wcześniej nie odpowiadał na nic, po prostu był śpiącym chłopcem. Nie było znaku życia, nie rozpoznawał nas. – powiedział ojciec kolarza, Peter Burnley.
Na szczęście lekarze podpowiadali rodzicom, żeby zachowali cierpliwość. Pierwszą oznaką ewentualnego powrotu do przytomności jest rozpoznanie najbliższych.
Pierwsza nadzieja pojawiła się w spojrzeniu Stiga. Jednego dnia zauważyliśmy, że te nieobecne, śpiące oczy zmieniły się w szukające, żywe. Wcześniej tylko wpatrywał się w ścianę, a teraz nas rozpoznaje. Odpowiada gestami – jedno mrugnięcie oznacza tak, dwa to nie. – powiedziała z kolei matka zawodnika.
Do rozmowy służą mu też dłonie. Uniesiony kciuk jest gestem zadowolenia, a zaciśnięta pięść brak zgody.