Niemiec był najszybszy na piątym odcinku chińskiego wyścigu etapowego i powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej. Wysoko przyjechał Simone Ponzi (CCC Sprandi Polkowice).
Środowy etap miał długość 184.9km i prowadził z Danzhou do Changjiang. Brakowało większych trudności, chociaż niedaleko mety do pokonania było niewielkie wzniesienie, na którym harcownicy mogli próbować ataków.
Ucieczkę dnia stworzyli Christopher Williams (Team Novo Nordisk), Thomas Vaubourzeix (Delko Marseille Provence KTM), Peter Koning (Drapac Pro Cycling), Sergio Sousa i Patrick Jager (Team Vorarlberg), Jingbiao Zhao i Ying Hon Yeung (Wisdom – Hengxiang). Przez chwilę starał się ich dogonić Gabriel Machado Da Silva (Funvic), ale nie dał rady i szybko wrócił do peletonu.
Po 50km od startu z czołówki odpadł Koning, a reszta zawodników powiększała swoją przewagę nad peletonem. Co ciekawe Jingbiao Zhao zdobył punkty na premii górskiej i czekał na peleton, ponieważ jego zadaniem była walka o koszulkę górala.
Z pierwszej ucieczki najdłużej na czele utrzymywał się Jager, ale jego samotna jazda została nagrodzona tylko nagrodą najwaleczniejszego. Próby kontrataków podejmowało kilku zawodników, ale peleton był silniejszy. W pojedynku pociągów sprinterskich ponownie ładnie pokazywały się CCC Sprandi Polkowice, Giant-Alpecin, Drapac Pro Cycling i Wilier-Southeast. Niestety w końcówce doszło do kilku kraks.
Już w walce sprinterów najszybszy był lider wyścigu Max Walscheid (Giant-Alpecin), który minimalnie wyprzedził Rafaela Andriato (Wilier-Southeast) odpłacając mu się za pierwszy etap. Trzeci był Roberto Ferrari (Lampre-Merida), a wysoko, na szóstej pozycji, finiszował Simone Ponzi (CCC Sprandi Polkowice).