RideLondon Classic 2016 to pokaz możliwości Gerainta Thomasa, znakomitej drużynowej pracy Etixx-Quick Step oraz dobre miejsce Jarosława Marycza z CCC Sprandi Polkowice. Oto podsumowanie wyścigu ustami jego głównych bohaterów.
Tom Boonen (Etixx-Quick Step):
Jestem bardzo szczęśliwy. To był bardzo trudny wyścig, każdy cierpiał. Dwukrotnie zostałem za peletonem, raz z powodu przebitego koła, a drugi raz po prostu miałem chwilę słabości na podjazdach. Dopiero pięćdziesiąt kilometrów przed metą zaczęliśmy gonić ucieczkę i czterdzieści pięć kilometrów później ją dogoniliśmy. Moja drużyna była znakomicie zorganizowana do ostatniego zakrętu, gdy rozpocząłem swój sprint po prawej stronie drogi. Jestem bardzo zadowolony z przebiegu tego wyścigu, wspaniale było wygrać przed brytyjskimi kibicami, którzy jak zawsze nie zawiedli – powiedział Boonen oficjalnej stronie internetowej drużyny EQS.
Jarosław Marycz (CCC Sprandi Polkowice):
Czułem się dobrze przez cały wyścig, więc chciałem utrzymać się z przodu. Wjechałem ostatni kilometr w czubie i zależało mi, żeby utrzymać tę pozycję. To piąte miejsce daje mi wiele satysfakcji, zwłaszcza biorąc pod uwagę rangę wyścigu i to, jacy kolarze tu wystartowali. Ale tak szczerze mówiąc, nie jestem tym wynikiem zaskoczony, ponieważ niejednokrotnie pokazałem, że stać mnie finiszować z najlepszymi i zajmować miejsca w pierwszej dziesiątce – powiedział Marycz oficjalnej stronie internetowej drużyny CCC.
Geraint Thomas (Team Sky):
Chcieliśmy sprawić, by ten wyścig był jeszcze trudniejszy. Na podjeździe pod Box Hill chciałem przetestować kolegów z ucieczki, a może nawet pozbyć się paru z nich, lecz ostatnie pozbyłem się sam siebie! Być może gdybym zaatakował z kimś lub zrobił to dwadzieścia pięć kilometrów przed metą a nie pięćdziesiąt, to miałbym jakieś szanse. Aby utrzymać się przed peletonem zdeterminowanym do finiszu, trzeba być naprawdę bardzo mocnym. Wspaniale było znowu ścigać się w Wielkiej Brytanii, ostatni raz robiłem to podczas Tour de France 2014, a wcześniej w Tour of Britain 2011.