Kolarz Tinkoff wrócił po dwóch miesiącach przerwy spowodowanych kontuzją odniesioną na treningu przed Ronde van Vlaanderen.
Trasa prologu Skoda Tour de Luxembourg była trudna technicznie, ale szybka. Niestety dodatkowym utrudnieniem były złe warunki pogodowe. Bodi przyznaje, że po upadku ręka na hamulcu zaciskała się trochę mocniej.
To była szybka trasa w pełnym deszczu dla wszystkich kolarzy. Po dwóch miesiącach bez ścigania po kraksie czułem, że bardziej uważam na zakrętach, ale zawsze tak jest. To był niezły występ, dobrze być znowu w akcji. To krótki wysiłek, poniżej 5 minut, więc ciężko powiedzieć jak się czuję. Na razie przyjmę wszystko dzień po dniu. Ponad miesiąc dobrze trenowałem, teraz na wyścigu powinienem złapać trochę rytmu. Zobaczymy jak będzie jutro. Nie boję się deszczu – chcę pojechać dobry wyścig i pomóc moim kolegom. – powiedział Bodnar po występie w prologu
Dwukrotny mistrz Polski w jeździe indywidualnej na czas miał przerwę od początku kwietnia. Odniósł kontuzję twarzy i przez kilka tygodni musiał żywić się tylko płynami. Na szczęście nieprzyjemne zdarzenia są już za nim i Polak mógł wrócić do walki z najlepszymi.
Świetnie mieć Maćka z powrotem w drużynie. Przeszedł długą drogę i dobrze jest widzieć go znowu w wyścigach. Wczoraj różnice powstały na krótkim, brukowanym podjeździe o nachyleniu 12-15%. Maciek wciąż miał tam moc. Zobaczymy jak będzie jutro, to zupełnie nowy odcinek. – chwalił występ Polaka dyrektor sportowy Lars Michaelsen
Pierwszy etap Skoda Tour de Luxembourg ma długość 170.6km. Na kolarzy czekają wspinaczki pod Consdorf oznaczony drugą kategorią. W drugiej części zawodnicy powalczą z czterema rundami, na których znajduje się Cote de Syren o średnim nachyleniu 5.6%.