Giro d`Italia: Primoz Roglic wygrał jazdę na czas w Chianti!

Słoweniec z drużyny LottoNL-Jumbo odzyskał to szczęście, którego zabrakło mu podczas otwierającej wyścig jazdy na czas w holenderskim Apeldoorn. Liderem pozostał Gianluca Brambilla (EQS). 

Kolarzom startującym w tegorocznym Giro d`Italia przyszło po raz drugi zmierzyć się z czasem w pięknej scenerii toskańskich wzgórz, gdzie produkuje się znane włoskie wino Chianti. 40,5- kilometrowa jazda indywidualna na czas, oprócz specjalistów w tej dyscyplinie, powinna pasować także góralom i silnym kolarzom.

Przewrócona klasyfikacja generalna po etapie z szutrowymi odcinkami z metą w Arezzo, spowodowała, że dziewiąty etap wzbudzał jeszcze więcej emocji i prowokował do zadania większej liczby pytań. Kluczowym było to, czy po dniu niemocy przebudzi się Tom Dumoulin, który według planu „A” miał walczyć tylko o etapowe zwycięstwa na pierwszym etapie i dzisiaj, a do wczoraj był realnym kandydatem do zwycięstwa w wyścigu. Polskich kibiców interesowało także to, czy Rafał Majka zdoła zminimalizować straty do innych faworytów, by w dalszej części wyścigu móc bić się o podium, a może nawet o coś więcej. Ciekawe było także to, jak pojadą Nibali, Velverde i Landa, który startował na nowej super maszynie do jazdy na czas (na zdjęciach publikowanych przez drużynę Sky wygląda naprawdę imponująco).

Pierwszy pomiar czasu zaplanowano na 11,6. kilometrze, drugi na 22,3., a trzeci na 33,7.

Rywalizację utrudniał padający deszcz, który na trudnej technicznie trasie stanowił jeszcze większą przeszkodę.

Primoz Roglic po raz drugi w tegorocznym Wyścigu dookoła Włoch pokazał, że jazda indywidualna na czas jest jego mocną stroną. Dodatkowo, pomógł mu fakt, że startował wcześniej, kiedy nie padał jeszcze deszcz. Zwycięski czas Słoweńca to 51 minut i 45 sekund.

W złej pogodzie startowali wszyscy faworyci do zwycięstwa w całym wyścigu. Najlepiej poradził sobie z nią Vincenzo Nibali (Astana), ale tylko o 11 sekund gorszy był Alejandro Valverde (Movistar). Dobrze pojechał także Steven Kruijswijk (LottoNL-Jumbo).

Bardzo dobry początek miał drugi w klasyfikacji generalnej przed dzisiejszym etapem Ilnur Zakarin (Katusha), który posiadał realne szanse na objęcie prowadzenia w „generalce”, ale Rosjanin miał kraksę, a potem defekt i znowu upadek, zatem stracił sporo czasu.

Gianluca Brambilla bardzo dobrze pojechał ostatnią część trasy i zdołał utrzymać maglia rosa. Włoch do ostatnich metrów walczył o nią ze swoim kolegą z drużyny Bobem Jungelsem i ostatecznie obronił ją o sekundę.

Rafał Majka (Tinkoff) uzyskał czas 54 minuty i 41 sekund, co oznacza, że poniósł straty (ale nie gigantyczne) do rywali – między innymi Nibalego i Valverde. Polak spadł z ósmego na dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej, a do prowadzącego Brambilli traci minutę i 45 sekund.

Wyniki etapu:

Klasyfikacja generalna: