Wyjątkowo trudno wyobrazić sobie Toma Boonena występującego w innych barwach, niż te Etixxu. 35-letn Belg zdradził jednak, że jeśli jedynym sposobem na kontynuację kariery zawodowego kolarza będzie podpisanie kontraktu z inną drużyną, jest gotowy zrobić ten krok.
„Czy jestem gotowy przejść do innej drużyny? Absolutnie.” – powiedział w rozmowie z Het Nieuwsblad Boonen.
„Zawsze jednak darzyliśmy się nawzajem wielkim szacunkiem, i na pewno tak pozostanie. Niekoniecznie będę jeździł w innym składzie. Otrzymałem już kilka propozycji, chociaż z większością z nich nie czuję się w pełni komfortowo.”
Z pomocą Patricka Lefevere, Boonen przeszedł do kierowanej przez niego drużyny (wówczas Quickstep – Davitamon) już w swoim drugim sezonie zawodowej kariery. Belgijski specjalista od wyścigów klasycznych odpłacił się menedżerowi Etixxu trzema zwycięstwami w Ronde van Vlaanderen i Paris – Roubaix.
Bijąc się w ciągu minionego sezonu z myślami o zakończeniu kariery, Boonen przedłużył swój kontrakt z belgijską ekipą jedynie na jeden rok. Wygląda jednak na to, że obiecujący występ w tegorocznym Piekle Północy ponownie rozbudził jego ambicje.
Utytułowany Belg nie ukrywa, że drużyna Etixx – Quickstep pozostaje jego pierwszym wyborem. Niestety wbrew nigdy nie skrywanej sympatii do Boonena, po nieudanym sezonie wiosennych klasyków Lefevere musi patrzeć w przyszłość, a na rynku transferowym dostępnych będzie kilka nazwisk największego kalibru: Peter Sagan, John Degenkolb, Sep Vanmarcke czy Edvald Boasson Hagen.