Drużyna Movistar była jedyną ekipą pierwszej dywizji, która stanęła na starcie rozegranego w tym tygodniu wyścigu etapowego Vuelta a Castilla y Leon. Nie może zatem dziwić, że przy minimalnym oporze stawionym wyłącznie przez kolarzy Caja Rural, impreza przeobraziła się w wewnętrzne mistrzostwa składu sponsorowanego przez hiszpańskiego operatora sieci komórkowych, a klasyfikacja generalna padła łupem ich lidera – Alejandro Valverde.

Co jednak interesujące, był to dopiero drugi występ Valverde w wyścigu rozgrywanym w największej z hiszpańskich wspólnot autonomicznych, i jego pierwszy sukces w klasyfikacji generalnej. 35-letni lider Movistaru zadebiutował w imprezie przed siedmioma laty i wygrał wówczas dwa etapy, zajmując 9. miejsce w generalce. W kolejnych sezonach decydował się jednak na udział we wszystkich trzech Ardeńskich klasykach, co uniemożliwiało start w hiszpańskiej etapówce.

Oto, co zwycięski Movistar i reszta śmiałków, którzy postanowili nie zrażać się widmem porażki mieli do powiedzenia:

Alejandro Valverde: „Wyścig nie mógł potoczyć się lepiej”

Opuszczam Kastylię i Leon przepełniony szczęściem. Wyścig nie mógł się potoczyć lepiej – Betancur i ja odnieśliśmy zwycięstwa etapowe, wygraliśmy klasyfikację generalną, a przede wszystkim był to wspaniały sposób na wprowadzenie się w rytm wyścigowy i rozpoczęcie przygotowań do Giro [d’Italia], na start w którym jestem bardzo podekscytowany. Chcę podziękować całej drużynie – włożyli swoje serca w pracę podczas minionego weekendu, a dzisiaj dali z siebie jeszcze więcej, – powiedział według oficjalnej strony Movistaru 35-letni Hiszpan.

Na ostatnim podjeździe moim głównym priorytetem było dopilnowanie, żeby Carlos [Betancur] utrzymał swoją pozycję [w klasyfikacji generalnej]; Na początku podjazdu byliśmy w stanie kontrolować ataki mając jednocześnie pewność, że był on w stanie utrzymać się w grupie. Kiedy jednak zaczął cierpieć wiedzieliśmy, że musimy jechać dalej by zachować nasze szanse. Dobrze poradziłem sobie w grupie z Brandao i kolarzami Caja Rural, a następnie rozpocząłem sprint 100 metrów od linii mety.

Teraz liczy się tylko Fleche i Liege. Czy będę celował w zwycięstwo? Zobaczymy. Przyjdzie mi się zmierzyć z innej klasy rywalami, niż miało to miejsce w ostatnim tygodniu. Te wyścigi sprawiały mi wiele radości w ciągu ostatnich lat, jednak moim głównym celem jest uniknięcie niebezpieczeństw i budowanie formy na najważniejszy cel sezonu, którym jest dla mnie Giro, – zakończył.

Pello Bilbao: „Próbowaliśmy wszystkiego”

– Próbowaliśmy dzisiaj wszystkiego, by przełamać serię zwycięstw Movistaru, jednak nie powiodło nam się. Drużyna dobrze pracowała przez cały wyścig, a ukończenie go na drugiej pozycji za zawodnikiem pokroju Valverde jest dobrym znakiem. Jestem zadowolony z mojego występu, – powiedział według oficjalnej strony ekipy Caja Rural 26-latek.

Americo Silva: „Zrealizowaliśmy swój cel”

– Zrealizowaliśmy cel, który sobie postawiliśmy. Po wczorajszym etapie wiedzieliśmy, że Joni Brandao zdołał utrzymać się w grupie kolarzy, którzy mieli rozegrać między sobą walkę o czołową trójkę klasyfikacji generalnej i ułożyliśmy strategię, by to osiągnąć. Zespół bardzo dobrze pracował, a Joni świetnie spisał się na ostatnim podjeździe. Wszystkim należą się gratulacje, – powiedział Dyrektor Sportowy drużyny Efapel.

Poprzedni artykułRonde van Gelderland dla Katarzyny Niewiadomej!
Następny artykułReakcje po Amstel Gold Race 2016
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments