Fot. Wanty Groupe Gobert

Kolarz ekipy Wanty Groupe Gobert – Antoine Demoitie, podczas niedzielnego wyścigu Gent-Wevelgem, został potrącony przez motocykl jadący w kolumnie. Niestety około 1 w nocy zmarł.

25-letni zawodnik, po przejechaniu około 150 kilometrów, wraz z czterema kolarzami, uczestniczył w kraksie.

„Tuż po upadku został uderzony przez motocykl” – powiedział Hilaire Van der, dyrektor sportowy Wanty Groupe Gobert.

Belg przebywał na oddziale intensywnej terapii Szpitala Uniwersyteckiego w Lille. Ze względu na bardzo poważny stan, lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety około 1 w nocy zmarł.

Pochodzący z Liege zawodnik od tego roku jeździł w zespole Wanty. Wcześniej trzy sezony spędził w ekipie Wallonie-Bruxelles. Jego największym sukcesem było zwycięstwo w 2014 roku w Tour du Finistère. Jego triumfy mogliśmy obserwować także w Polsce. W 2012 roku wygrał dwa etapy Karpackiego Wyścigu Kurierów.

 

 

Poprzedni artykułPeter Sagan: „Jeżdżę dla pasji, nie dla zaspokajania ambicji.”
Następny artykułZwiązek Kolarzy Zawodowych chce większego bezpieczeństwa na wyścigach
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Paweł
Paweł

Przykre, bardzo przykre. Miałem nadzieję, że jednak wyjdzie z tego. Stało się inaczej. Spoczywaj w pokoju, Antoine. 🙁

Marek
Marek

Pamiętam tego zawodnika z Karpackiego Wyścigu Kurierów z roku 2012. W mojej rodzinnej miejscowości wygrał wtedy etap. Niesamowite to było wtedy widowisko.
Strata takich ludzi to dla nas, a także dla środowiska kolarskiego poważny cios. Wyrazy współczucia dla rodziny zmarłego. Pokój Jego Duszy [*] 🙁

zaki
zaki

Tych motorów jest stanowczo za duzo, jeszcze zrozumiem sędziowie czy neutralne ale większość wiezie fotoreporterów których większość jedzie dla kasy by sprzedać foto i wiecznie gdzieś sie pchają a druga rzecz taka że ci ludzi prowadzący te motory to mogą być też laicy niewiedzący jak ustawić sie itd

Grzegorz
Grzegorz

niech spoczywa,nastepna strata utalentowanego,mlodego kolarza,motocykli zdecydowanie za dużo,szczegolnie na klasykach