Mistrzostwa Świata w Richmond rozpoczęły się od konkurencji czasowych, co skłoniło dziennikarzy brytyjskiego portalu Cycling Weekly do zapytania specjalistów w tej dyscyplinie, czy planują zmierzenie się z rekordem świata w jeździe godzinnej. 

Myśląc rekord świata w jeździe godzinnej, najszybciej na myśl przychodzi nazwisko Tony Martina.

Oczywiście, zmierzę się z tym rekordem, ale nie prędzej niż w 2017 roku. W 2016 są Igrzyska Olimpijskie i jest to dla mnie ważniejszy cel niż jazda godzinna – oznajmił „Panzerwagen”.

Rohan Dennis, który był niesamowicie mocnym ogniwem zwycięskiej drużyny BMC oświadczył z kolei, że nie będzie ponownie stawał do pobicia rekordu w jeździe godzinnej.

Alex Dowsett mógłby spróbować raz jeszcze, ale najpierw chce skoncentrować się na karierze szosowej.

Dystans, jaki przejechał Wiggo jest wielki. Aby go pobić trzeba włożyć piekielną pracę i otrzymać ogromne wsparcie drużyny i sponsorów. To nie jest tak, że podejmujesz decyzję, jeździsz przez godzinę w kółko po torze i już. To są miesiące przygotowań, a rekord Bradleya jest ogromnym wyzwaniem dla każdego – uważa Dowsett.

Przypomnijmy, rekord świata w jeździe godzinnej na torze należy obecnie do Bradleya Wigginsa. Brytyjczyk ustanowił go 7 czerwca w Lodynie, przejeżdżając 54,526 km.

Foto: Graham Watson

 

 

Poprzedni artykułPiąte miejsce w drużynówce sukcesem Giant – Alpecin
Następny artykułImponująca lista startowa Abu Dhabi Tour
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments