Bradley Wiggins w najbliższą niedzielę spróbuje pobić rekord świata w jeździe godzinnej na czas. Aktualny mistrz świata w rozmowie z Sky Sport, zdradził kilka założeń dotyczących jego próby.

Podstawowym celem jest oczywiście poprawienie wyniku Alexa Dowsetta (Movistar), czyli aktualnego rekordzisty. Rodak Wigginsa, 2 maja w godzinę przejechał 52,937 metrów. Były triumfator Tour de France po cichu liczy także na pobicie nieuznanego przez UCI wyniku Chrisa Boardmana (56,375 metrów) z 1996 roku, który jak do tej pory był całkowicie nieosiągalny dla innych.

 „Jeśli wszystko ułoży się po naszej myśli i dodatkowo pomogą nam warunki panujące tego dnia, to jest na to szansa. Bardzo ważna będzie temperatura i ciśnienie powietrza. Im mniejsze ciśnienie, tym dla mnie lepiej”, opowiadał wielokrotny medalista olimpijski.

„Celem jest oczywiście pobicie uznanego rekordu. Nie mogę lekceważyć wyniku Alexa Dowsetta. Kluczowe będzie stałe utrzymanie tempa. Muszę pokonać wszystkie okrążenia z czasem 16,1 lub 16,2, a wtedy rekord padnie”.

Jeśli Bradley Wiggins spełni swoje założenie, wówczas na 250 metrowym torze w Londynie, jego wynik może oscylować w granicach 55,250 metrów.

Poprzedni artykułPara-kolarstwo: Sukcesy Reprezentacji Polski we Włoszech!
Następny artykułNajbliższe plany Alberto Contadora
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments