Jak to zazwyczaj w trzytygodniowych wyścigach bywa, już w pierwszym tygodniu rywalizacji w peletonie z różnych powodów nie ma niektórych kolarzy – mniej lub bardziej wartościowych, zarówno w kontekście walki o klasyfikację generalną lub zwycięstwa etapowe, ale także, a może przede wszystkim, takich, którzy są dobrymi pomocnikami. Oto lista nieobecnych po piątym etapie.  

Domenico Pozzovivo (AG2R). Zmuszony był wycofać się podczas trzeciego etapu po groźnym upadku. Nie wiadomo, jaką formę prezentowałby w górach, ale wiadomo, że wyścig stracił dość solidnego pretendenta do walki o podium, albo nawet o coś więcej. Drużynie AG2R z pewnością plan taktyczny wywrócił się do góry nogami, ale pewnie dzięki temu harcownicy będą mieli więcej swobody, a tej drużynie ucieczki nigdy nie są obce.

Pieter Serry, Gianni Meersman (Etixx Quick-Step). Etixx, która ma Urana (warto dodać, że nie w najwyższej formie) straciła dość dobrego pomocnika w górach i szybkiego kolarza, który mógłby powalczyć podczas łatwiejszych etapów. Belgowie zostali tak naprawdę z dopiero rozkręcającym się Boonenem i takim sobie Uranem. Pozostaje mieć nadzieję, że któryś z pozostałych kolarzy zaskoczy.

Anton Vorobyev (Katusha). Katusha chyba przyjechała na Giro, aby zaliczyć obecność i spróbować się pokazać. Jeżeli nadarzy się okazja. Dlatego też nieobecność Vorobyeva nie zburzy zbyt mocno szyków tej ekipie.

Robert Wagner (LottoNL-Jumbo). W przypadku wycofania się tego kolarza można by chyba napisać to samo, co w przypadku Vorobyeva, tylko odnieść to do LottoNL. Zresztą nawet nie śledząc Giro zbyt wnikliwie, można wymienić nazwiska Lindemanna i Hoflanda jako tych, którzy się pokazali, a m.in. Wagnera jako tego, którego widać nie było. On sam o swoim wycofaniu napisał na Twitterze: „żadnej kraksy, żadnej choroby, dobra waga, ale brak mocy w nogach”. No to przyznajemy rację, po co jechać?

Tiziano Dall`Antonia (Androni Giocattoli-Sidermec). Dla drużyny nie będącej w World Tourze, a mającej w składzie kolarza, który zajmował wysokie miejsca na etapach Giro (dwa czwarte miejsca i jedno trzecie), z pewnością jest to strata. Być może 31-letni Włoch przypomniałby sobie lepsze lata i pokusił się w domowym wyścigu o jakąś niespodziankę?

Ramon Carretero (Southeast). Z całym szacunkiem dla młodego Panamczyka, ale jego nieobecności w peletonie pewnie nikt nie zauważy. Podczas otwierającej wyścig jazdy indywidualnej na czas był 197., a drugiego etapu nie ukończył. W palmares także ubogo.

Foto: Bettini

Marta Wiśniewska

 

Poprzedni artykułContador: Nie oczekiwałem, że założę „maglia rosa”
Następny artykułZapowiedź 6. etapu Giro d’Italia 2015
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments