Michał KwiatkowskiMistrz świata w kolarstwie Michał Kwiatkowski oraz Przemysław Niemiec zainaugurują sezon 2015 już w styczniu wyścigiem w Argentynie. Rafał Majka, zwycięzca Tour de Pologne i najlepszy „góral” Tour de France, nie wie jeszcze, kiedy rozpocznie ściganie.

Plan startów nie jest jeszcze ułożony, ale mogę powiedzieć, że w przyszłym roku pojadę dwa wielkie toury – oświadczył Majka. Pytany o to, co najbardziej zapamięta z zakończonego niedawno sezonu, odpowiedział, że… wesele („ciężko było”) oraz wyprawę integracyjną swojej ekipy Tinkoff-Saxo na najwyższy szczyt Afryki – Kilimandżaro. Żartował, że woli przejechać trzy wielkie toury niż jeszcze raz wspinać się na tę górę.

Kwiatkowski nie stawia sobie szczególnych celów w zbliżającym się sezonie. – Pragnę być z roku na rok lepszym kolarzem. Ciężko na to pracuję, a wyniki przyjdą same – zaznaczył.

Zawodnik grupy Omega Pharma-Quick Step uplasował się na piątym miejscu w prestiżowym plebiscycie magazynu „Velo” na najlepszych kolarzy 2014 roku. – To jest zasługa całego zespołu. Myślę, że niektórzy moi koledzy z ekipy powinni być przede mną w tej klasyfikacji – przyznał skromnie.

Dwaj najlepsi polscy kolarze odpoczywali od roweru przez pięć-sześć tygodni. Przyznali, że w tym krótkim okresie przybyło im na wadze. – Zgubiłem trochę masy mięśniowej, a mimo to przytyłem trzy kilogramy – wspomniał mistrz świata. – Ja trochę więcejcztery i pół kilograma – dodał Majka.

Dla Kwiatkowskiego ostatnie tygodnie były czasem na „dotlenienie głowy”, na spotkania z przyjaciółmi, a także z dziećmi z założonej przez siebie Akademii Kolarskiej „Copernicus” w Toruniu. Sam pojawiał się w tej szkole praktycznie codziennie, ćwicząc na siłowni i grając w koszykówkę. Treningi stricte kolarskie wznowił 10 listopada.

Szefowie ekipy Omega Pharma obecnie układają dla niego plan startów na przyszły rok. Analizują zakończony sezon, biorąc pod uwagę różne parametry – tętno, pomiar mocy i wiele innych czynników, w tym opinię samego kolarza.

Nie wiem, czy jest sens przewracać mój dotychczasowy kalendarz do góry nogami, bo mógłbym w trakcie sezonu się pogubić. Chyba będą jakieś poprawki, ale wyścigów, w których na pewno pojadę, nie jestem w stanie dziś wymienić. Chciałbym wystartować w Tour de France. Zobaczymy na podstawie analizy danych, czy gra jest warta świeczki. „Wielka Pętla” wspaniale się zapowiada, mimo że jest mało czasówek – wspomniał.

Torunianin rozpocznie kolejny sezon wyścigiem Tour de San Luis w Argentynie (19-25 stycznia). Potraktuje go treningowo. W tej imprezie pokaże się także pierwszy polski kolarz, który odniósł zwycięstwo etapowe we Vuelta a Espana – Przemysław Niemiec.

Majka powoli przygotowuje się do wyjazdu 29 listopada na zgrupowanie na Gran Canaria, gdzie powróci w styczniu na kolejny obóz. W międzyczasie poleci do Moskwy na prezentację swojej grupy Tinkoff-Saxo. Pierwszy start czeka go „w ciepłych krajach”, ale gdzie i kiedy – tego jeszcze nie wie.

Zapowiedziano mi, że sezon będzie długi i ciężki. Jeśli pojadę w Tour de France, to na pewno nie jako lider drużyny. Mamy Alberto Contadora, a ja będę chciał mu pomóc wygrać ten wyścig. Jeśli dostanę wolną rękę w wyścigu Vuelta a Espana, to postaram się wykorzystać tę szansę. Tour de Pologne? Jeśli przyjadę – a tego nie obiecuję, bo plan startów poznam za dwa tygodnie – to nie po to, by zwiedzać nasz piękny kraj, ale by powalczyć – powiedział Majka, który w tegorocznej edycji zwyciężył zarówno w klasyfikacji generalnej, jak i na dwóch najtrudniejszych etapach.

W przeciwieństwie do młodszych kolegów Przemysław Niemiec zna już swój przyszłoroczny program. Tak jak w tym sezonie, głównymi punktami będą: Giro d’Italia, Tour de Pologne oraz Vuelta a Espana. Na pierwsze zgrupowanie ekipy Lampre-Merida, z którą przedłużył kontrakt do 2016 roku, wyjedzie za dziesięć dni.

– Zwycięstwo etapowe na Vuelcie trochę mnie uratowało, bo wcześniej sezon nie układał się po mojej myśli. Dopiero na Tour de Pologne się przełamałem, zajmując piąte miejsce. Gdyby nie te dwa udane starty, nie wiem, czy miałbym dalej kontrakt z Lampre – ocenił Niemiec.

Kończący się rok będzie wspominać bardzo dobrze, nie tylko dlatego, że odniósł historyczny sukces podczas Vuelty i pomógł w Ponferradzie Kwiatkowskiemu zdobyć tytuł mistrza świata. Na pierwszym miejscu wymienił… narodziny drugiego dziecka. – Uczestniczyłem w porodzie. To było niesamowite przeżycie – podkreślił.

Źródło: PAP

Fot: naszosie.pl

Poprzedni artykułOkiem baby z mlekiem: Ustrzelić dublet – czy to jeszcze możliwe?
Następny artykułChris Horner znalazł nową ekipę
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments