Tour of Qatar jest dotychczas bardzo szczęśliwym wyścigiem dla drużyny Omega Pharma-Quick Step. Niki Terpstra prowadzi w klasyfikacji generalnej, a dziś zwycięstwo etapowe po znakomitej jeździe odniósł Tom Boonen. Do tego Andrew Fenn prowadzi w klasyfikacji młodzieżowej. Oto refleksje Belga z Mol.
Boonen opisywał przebieg etapu, w którego końcówce wjechał w dziurę.
– Jestem naprawdę bardzo zadowolony z tego rezultatu. Ten wyścig zawsze przynosi mi szczęście. To dopiero drugi wyścig po Tour de San Luis i już przyniósł mi zwycięstwo. Dlatego jestem szczęśliwy po dzisiejszym etapie, gdyż był on trudny. Od początku jechaliśmy bardzo szybko. Kiedy zostaliśmy w ósemkę w tej dwudziestoosobowej grupie nie myśleliśmy o sprincie. Około 5 km przed metą powiedziałem Nikolasowi Maesowi [kolega z drużyny Boonena- przyp.red.], abyśmy spróbowali zorganizować sprint. Wtedy wjechałem w dziurę, która znajdowała się w drodze. Moje siodełko opadło o 4 cm, pogięły się także koła. Nie było jednak czasu na zmianę roweru, bądź coś podobnego. Myślałem tylko o sprincie. Miałem niesamowite szczęście, że nie złapałem gumy. Na Tour of Qatar zawsze są jakieś przeszkody- wiatr, kraksy itp.- opisywał przebieg etapu Boonen.
Tom zwrócił też uwagę na bardzo dobrą pracę drużyny i przedstawił krótki plan na kolejne dni.
– W ciągu dwóch dni osiągnęliśmy dwa zwycięstwa. To bardzo ważne dla naszego morale. Jutro czasówka, zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało. Niki prowadzi. Dobrze by było, gdybyśmy mieli jeszcze kogoś w pierwszej piątce, bo wtedy następne etapy będzie można rozgrywać bardziej taktycznie. Trzeba jutro przejechać te 10 km na pełnym gazie, a potem zobaczyć jakie będą rezultaty- zapowiada Boonen.
W swojej wypowiedzi Boonen żartował także, że finiszował do ostatnich centymetrów, bo kiedyś w Scheldeprijs, kiedy tak nie zrobił, pokonał go Mark Cavendish.
Foto: bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska
