Dość sensacyjnie zakończył się krótki prolog wyścigu Paryż – Nicea. Wygrał Damien Gaudin (Europcar), który zanotował największy sukces w swojej karierze. Zapraszamy do przeczytania wypowiedzi kilku zawodników uczestniczących we wczorajszej czasówce „Wyścigu ku słońcu”.
Damien Gaudin (Europcar), sensacyjny zwycięzca prologu: „To jest po prostu szaleństwo! To moje pierwsze profesjonalne zwycięstwo. Pod koniec każdego sezonu mówiłem sobie, że znowu się nie udało. Tym razem będzie inaczej. Przed wyścigiem Jean- René Bernaudeau miał kłopot kogo wystawić do drużyny, jestem mu wdzięczny, że postawił na mnie. Mam nadzieję, że uda mi się w poniedziałek utrzymać koszulkę lidera.”
Sylvain Chavanel (Omega Pharma-Quick Step), drugi zawodnik czasówki: „Nie wygrałem, ale jestem zadowolony z tego etapu. Gdy się dowiedziałem, że nie będę pierwszy, zacząłem się zastanawiać, gdzie mogłem pojechać lepiej. Fajnie byłoby mieć na sobie żółtą koszulkę,
ale droga do Nicei jest jeszcze daleka. Ten wyścig to dla mnie pierwszy poważny cel w tym sezonie i nastawiony jestem na zwycięstwo etapowe. To byłoby dobrym prognostykiem przed wyścigami klasycznymi.”
Lieuwe Westra (Vacansoleil – DCM), trzeci zawodnik prologu: „Trzecie miejsce uznaję jako dobry prognostyk przed następnymi etapami. Prolog był krótki, ale techniczny i chciałem zminimalizować ewentualne straty. Wyszło naprawdę bardzo dobrze. Tam ,gdzie było można starałem się jechać szybko i ryzykownie. Czuję moc w nogach, a to jest najważniejsze. Wydaję mi się, że forma pozwoli na dobre wyniki podczas Paryż – Nicea.”
Peter Velits (Omega Pharma-Quick Step), 6 miejsce w prologu: „Cieszy mnie wygrana kolegi z zespołu, ale moje miejsce w TOP 10 też mnie satysfakcjonuje. To był ciężki prolog, bardzo techniczny, nie było w nim czasu na jazdę w normalnym rytmie. Na takich odcinkach ważna jest jazda na 100 procent i podejmowanie ryzyka. Liczę, że nie powiedziałem tutaj ostatniego słowa.”
Maxime Monfort (Radioshack-Leopard), zaliczył upadek podczas prologu: „Nie ma co ukrywać, jestem bardzo rozczarowany. Trasę miałem w głowie, warunki były idealne, a popełniłem głupi błąd i nie byłem w stanie uratować się przed upadkiem. Przyjechałem tutaj z nadzieją na wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej, a po niespełna 3 km mam już ogromne straty do najlepszych. Na szczęście nie poobijałem się zbytnio i będę chciał zatrzeć to niekorzystne wrażenie na kolejnych etapach.”
Foto: bettiniphoto.net
Arek Waluga