Philippe Gilbert (BMC-Racing) nie może się już doczekać sezonu 2013, w którym będzie występował w koszulce mistrza świata. Najważniejsze dla niego w tym roku będą Ardeńskie Klasyki.
„Nic się nie zmieniło, to Ardeny w trzecim tygodniu kwietnia najbardziej się dla mnie liczą. O zwycięstwo w Liege-Bastogne-Liege walczy zawsze dwóch, lub trzech zawodników. Tam nie ma przypadków. Dla porównania w Mediolan San Remo jest więcej potencjalnych zwycięzców”, powiedział Belg podczas prezentacji BMC Racing.
„By wygrać w San Remo, musisz być we właściwym miejscu o właściwym czasie, czyli przede wszystkim mieć szczęście. Przez to wyścig staje się mniej przewidywalny, ale ostatnia wygrana Simona Gerransa była już inna”, kontynuował.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej