Philippe Gilbert w niedzielę na rundach wokół Valkenburga, będzie walczył o pierwszy w karierze tytuł mistrza świata. Wraz z Tom`em Boonen`em, będzie liderem Reprezentacji Belgii na tegorocznym, światowym czempionacie.
„Miałem obrane trzy cele na początku tego sezonu”, powiedział Walończyk podczas konferencji prasowej w Holandii. „Ardeńskie klasyki to kompletne rozczarowanie. Na olimpiadzie dałem z siebie wszystko, walczyłem o jak najlepszy wynik , ale nie udało się. Ogólnie moja forma jest dużo niższa niż rok temu, więc w niedzielę będę miał siedem godzin na to, by uratować cały sezon”, dodał.
Najlepszy zawodnik sezonu 2011 przypomina, że niedzielna rywalizacja będzie zupełnie inna niż ta, której zwykle jesteśmy świadkami podczas Amstel Gold Race. Nawet jeśli w końcówce znajduje się podjazd pod Cauberg. „Mimo iż wygrałem ten wyścig dwa razy, to na pewno będzie to zupełnie inne ściganie. W kwietniu na starcie stoją zupełnie inni kolarze, a meta znajduje się na szczycie Caubergu. Tym razem meta jest dalej i nikt nie da z siebie wszystkiego na tym podjeździe, tylko zostawi trochę sił na końcówkę”, opowiadał.
Ponadto zawodnik BMC-Racing opowiada również o dobrych stosunkach, które panują wewnątrz kadry Belgii. „Taktykę będziemy obierać analizując warunki, które będą panowały na trasie. Musimy podejmować właściwe decyzje o właściwym czasie. Współpraca w naszej drużynie jest dobra. Bardzo żałuję, że Tom Boonen w ostatnich latach nie jeździł na mistrzostwa. Wraz z nim, żaden inny kraj nie jest tak silny jak Belgia. Możemy stworzyć fantastyczny kolektyw. Tom jako sprinter, ja jako napastnik”, zakończył.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej
