Andy Schleck zdradził, że jego słaba dyspozycja jest spowodowana niedawną kontuzją kolana. Luksemburczyk powiedział, że w zeszłym miesiącu spędził trzy dni w klinice w Szwajcarii.
Podczas majowego rekonesansu alpejskich etapów Tour de France, młodszy z braci Schleck odkrył swoje problemy z kolanem. Wspólnie ze swoim zespołem RadioShack-Nissan-Trek postanowił nie ryzykować i udać się do kliniki w Bazylei, gdzie leczył go jeden z tamtejszych fachowców. Po kilku dniach, problem został zażegnany, jednak oficjalny triumfator Wielkiej Pętli z 2010.r stracił około tygodnia treningów.
„To dlatego nie dziwi mnie fakt, iż nie jestem w stanie powalczyć w Dauphiné”, skomentował swoje dotychczasowe, słabe występy na etapach francuskiego wyścigu. „Oczywiście wolałbym pokazać się z lepszej strony, jednak najważniejsze są przygotowania do Tour de France i nie zamierzam się forsować”, dodał.
„Nie zamierzam również panikować. Skupiam się na swoich zadaniach i na pewno będę gotowy na Tour”, zakończył.
Spokojny jest również jego dyrektor sportowy – Johan Bruyneel. „Andy powiedział mi, abym nie panikował. Zapewniał mnie, że zdąży z formą na Tour. Wierzę mu. Mam tylko nadzieję, że jest na dobrej drodze do uzyskania jak najlepszej dyspozycji„, powiedział Belg.
Po trzech etapach Criterium du Dauphine, Andy Schleck traci do lidera – Bradley`a Wigginsa (Sky Team) ponad 5 minut w klasyfikacji generalnej.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej