Dla Marka Cavendish’a (Team Sky) dzisiejsza wygrana to już dziesiąty triumf w Giro d’Itala i zarazem trzecia wygrana w tegorocznej edycji.
Po dzisiejszym etapie popularny Maxman, zaprzeczył plotkom jakoby miał dołączyć do grona sprinterów, którzy nie ukończą włoskiego touru. Jego celem wciąż jest jazda do samej mety w Mediolanie i koszulka klasyfikacji punktowej.
„Teraz czuje się już dobrze . Tydzień zajęło mi dojście do siebie po upadku na 3. etapie. – powiedział zawodnik grupy Sky. „Jeśli nie stracę zbyt dużo czasu w górach to nie zamierzam wracać przedwcześnie do domu. Przed rozpoczęciem Giro planowałem dojechać do Mediolanu i zdobyć czerwoną koszulkę. Pomimo kraks z moim udziałem nic się nie zmieniło, mój plan nie ulegnie zmianie.” – dodał.
„Dziś zespół wykonał świetną pracę, moi koledzy byli bardzo zaangażowani. Jeszcze kilka wyścigów i nasz pociąg będzie idealny” – zakończył „Cavs”.
Asia
Foto: www.bettiniphoto.net
Mark, to nie Pętla to najtrudniejszy wyścig świata , raczej nie dojedziesz do Mediolanu, czego Ci oczywiście nie życzę