Paweł Bernas, jako pierwszy zawodnik w „pisanej na nowo” historii Karpackiego Wyścigu Kurierów, będzie miał szansę bronić zwycięskiego tytułu wywalczonego w ubiegłym roku w tej polsko-słowackiej etapówce. Jego zdaniem tegoroczna odsłona KWK zapowiada się naprawdę ciekawie – nie brakuje mocnych zespołów, a i trasa nie należy z pewnością do najłatwiejszych.

Sądzę, że trasa jest bardziej selektywna niż w zeszłym roku. W połączeniu z dużo ciekawszą i – jak sądzę – mocniejszą obsadą, niż ta zeszłoroczna, możemy spodziewać się bardzo emocjonującego wyścigu i zaciętej rywalizacji – przyznał Bernas, który tym razem walczyć będzie w Karpackim Wyścigu Kurierów jako członek kadry narodowej Polski.

Miałem już okazję pokonywać część z podjazdów, jakie znalazły się na trasie KWK w tym sezonie, ale z niektórymi zmierzyć będę się musiał po raz pierwszy, a w takim przypadku zawsze dość trudno układać w głowie konkretne plany – powiedział o trasie wyścigu. Nie do końca wiedząc, czego można się spodziewać, trzeba zachować większą czujność, a to dodatkowo podnosi poziom wyścigu. Niemniej jednak analizując trasę od razu widać, że będzie gdzie atakować, a nie zabraknie też płaskiego terenu, gdzie trzeba będzie się z kolei pilnować, żeby nie przegapić żadnego niepozornego odjazdu.

Pierwotny plan zakładał, że pojawię się na starcie wyścigu w barwach mojego klubu GKS Cartusia Kartuzy, ale dostałem powołanie do kadry Polski na ten wyścig i ostatecznie to w niej wystąpię, także mojego wcześniejsze cele nieco się zmieniły. Wiadomo, że jazda w reprezentacji oznacza podporządkowanie się ustaleniom trenera Szyszkowskiego i może zdarzyć się tak, że to nie ja będę liderem zespołu. W tej chwili trudno mi jednak powiedzieć coś więcej na ten temat, bo nie miałem jeszcze możliwości dokładnie porozmawiać z trenerem o taktyce i założeniach na KWK. Mam mimo wszystko nadzieję, że będzie mi dane zaprezentować się z dobrej strony. Liczę, że będę w dobrej dyspozycji i będę mógł powalczyć o klasyfikację generalną, w której triumfowałem przed rokiem, ale tak jak już powiedziałem – wszystko okaże się tak naprawdę dopiero na miejscu w Tarnowie – dodał zeszłoroczny triumfator karpackiej etapówki. A co sądzi na temat rywali, z którymi przyjdzie mu walczyć na rozpoczynającym się już 2 maja wyścigu?

Patrząc na listę startową od razu zauważyłem młodzieżówki z belgijskich drużyn Lotto Belisol i Omega Pharma, a także holenderską drużyna Jo-Piels, które kojarzę z zagranicznych wyścigów i muszę przyznać, że to naprawdę mocne zespoły, więc rywale będą groźni. Myślę, że dużą konkurencją powinni być także Czesi, no i rzecz jasna Belgowie z regionalnej reprezentacji Walonii i Idemasport Biowanze. Oczywiście także kilku zawodników z Polski włączy się do gry o klasyfikację generalną – ocenił.

Informacja prasowa

Foto: Piotr Falkowski

Poprzedni artykułTomasz Smoleń zwycięzcą XXIV Memoriału Andrzeja Trochanowskiego! (Video)
Następny artykułTomasz Smoleń po „Trochanie”:”Zwycięstwo w tej imprezie było moim marzeniem”
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments