W przeddzień „Piekła Północy” trzymaliśmy kciuki za Frederica Guesdona, który wykurował się w ekspresowym tempie po styczniowym złamaniu biodra aby zakończyć karierę w wyścigu, który wygrał w 1997 roku.
Jak istotny to sukces Bretończyka dowodzi fakt, że do dziś jest ostatnim Francuzem, który podniósł nad głowę kostkę słynnego bruku. Forma bezpośrednio przed startem rosła, a dobrym prognostykiem było ukończenie rozegranego parę dni wcześniej Schildeprijs. Guesdon zapowiadał nie tylko udział, ale i walkę.
Jednak twarda rzeczywistość nie pozwoliła na cud. Marzenia rozbiły się w sektorze Aulnoy-lez-Valenciennes, gdzie tempo zaostrzyło się przed następnym w kolejności Laskiem Arenberskim. Guesdon uczestniczył w masowej kraksie i stracił kontakt z rozpędzona grupą. Kilkadziesiąt kilometrów dalej odizolowany, ale jadący ambitnie Freddie miał jeszcze „gumę”. Ostatecznie jednak dotarł do mety na 88 miejscu ze stratą 18min52sek. Został sklasyfikowany jako „HD” – hors delai, czyli przekroczył limit czasu.
Na pocieszenie mógł tylko wziąć prysznic w słynnych betonowym kabinach, a jedna z nich już na zawsze przyozdobiona będzie jego nazwiskiem.
Bartek