Niedzielne Paryż Roubaix niezależnie od jego wyników będzie niezwykle emocjonalnym przeżyciem dla Frederica Guesdona. Jeden z najstarszych uczestników ProTouru po raz ostatni jako zawodowiec przejedzie lasek Arenber, po raz ostatni jako zawodnik okrąży welodrom w Roubaix i po raz ostatni przejedzie linię mety*. Od następnego tygodnia zamieni swoje Lapierre Xelius na Skodę Octavię kombi i zza kierownicy będzie obserwował zmagania peletonu. Jako pracownik sztabu FDJ-BigMat.

W długiej karierze 40-letniego Guesdona jest kilka znaczących rezultatów tj: zwycięstwo w Paryż-Tours w 2006 czy etapy w Dauphine Libere ale najważniejsza jest wygrana w „Piekle Północy” w 1997. Młody kolarz z numerem 63 przechytrzył wtedy takie legendy bruku jak Johann Museeuw czy Andrej Czmil.

Było to tak:

Był to pierwszy triumf Francuza w barwach ekipy FDJ, którą reprezentował nieprzerwanie przez kolejnych 13 lat. Być może sam ten fakt czyni go wyjątkowym, w dzisiejszym czasie 1-rocznych kontraktów.

Guesdon podpisując kontrakt na 2012 ustalił z szefostwem, że będzie ścigać się jedynie do Paryż-Roubaix, gdzie symbolicznie odwiesi rower na hak i pożegna się z publicznością, jednak jego sentymentalne plany zostały praktycznie przekreślone 8 stycznia. Podczas pierwszego etapu TDU 900 metrów przed metą Guesdon złamał biodro i był jedną z pierwszych ofiar sezonu 2012. „Nie można przewidzieć przeznaczenia” skomentował wtedy filozoficznie dyrektor sportowy FDJ-BigMat – Marc Madiot. Francuz był operowany jeszcze w Australii, rehabilitację kontynuował. Czasu miał dramatycznie mało.

Jesteśmy niecałe 3 miesiące później i okazuje się, że determinacja jest w stanie pokonać wszelkie bariery. Z numerem 111 na prowizorycznej liście startowej Paryż-Roubaix Frederic Guesdon, który ma szczęście zakończyć karierę tak jak sobie wymarzył. W niedzielne popołudnie oprócz kibicowania faworytom, będę również trzymał mocno kciuki, aby zdrowo i bezpiecznie na welodrom w Roubaix dotarł Freddie Guesdon.

*pomijając ewentualność nieukończenia wyścig,

Bartek

Foto: www.bettiniphoto.net

Poprzedni artykuł„Dzikie karty” na Tour de France 2012 bez niespodzianek
Następny artykułJoaquim Rodriguez: „To był szalony etap!”
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments