Zaraz po zakończeniu rywalizacji w dzierżoniowskim kryterium, Damian Walczak (BDC MarcPol Team) podzielił się z nami swoimi wrażeniami, po drugim, zwycięskim dla niego wyścigu w tym sezonie. Przypomnijmy, że „Waluś” wygrał już jedną imprezę w Hiszpanii.
„Dziś było bardzo mroźno, ale także szybko. Na początku uciekałem z Piotrkiem Gawrońskim, później dojechali do nas również Eryk Latoń oraz Mateusz Taciak. Generalnie współpraca na trasie się układała. Później odjechałem z Dariuszem Batkiem i można powiedzieć, że mieliśmy tę akcję wyliczoną na styk, bo peleton doszedł nas w samej końcówce, ale na szczęście udało się jeszcze zafiniszować”, powiedział 28-letni zawodnik.
„To już moje drugie zwycięstwo w sezonie. Fajnie, że się udało, bo cała ekipa jechała aktywnie i jesteśmy bardzo zadowoleni ze swojej postawy. Jutro na pewno również będziemy walczyć, jednak mam nadzieję, że w Sobótce dopisze już pogoda”, zakończył z uśmiechem na twarzy.
A co o jeździe swojego podopiecznego sądzi jego dyrektor sportowy, Dariusz Banaszek?
„Cóż, drugi start i drugie zwycięstwo. Oby nie były to pierwsze śliwki robaczywki, ale cieszymy się, bo każde zwycięstwo jest dla nas ważne. Takie wyścigi, rozgrywane w trudnych warunkach nie raz trudniej jest wygrać, niż wyścigi z kalendarza UCI. Cieszę się, że przejechaliśmy bez żadnych kraks i nieprzyjemnych incydentów. Dziś potwierdziliśmy, że mamy najlepszą atmosferę i zespół w Polsce”, powiedział Banaszek.
Rozmawiał Artur
Foto: Robert Słupik